04-07-2020, 20:36
|
#62 |
| Sheva zagryzła zęby. Cóż, część niej spodziewała się, że tak właśnie będzie to wyglądać. Że zatrzymają ich w połowie drogi, albo pod samym końcem. Albo, że ktoś zdemaskuje wilkołaczkę. Jednak jej z natury optymistyczna ocena sytuacji kazała jej spróbować. Spróbowała. Nie wyszło. Nadszedł czas spakowania zabawek i zwinięcia się z tego placu zabaw.
Gdy służąca odeszła zawołać “kogoś” półelfka podeszła do Księżnej i uklękła przed nią na jedno kolano. Z ulgą przyjęła fakt, że nie poczuła przy tym bólu. - Słuchaj, nie udało się teraz. Próbowałyśmy. Za dwie godziny zacznie się uczta. Ludzie popiją. Straż się rozluźni - mówiła spokojnie i chciała dodać sobie pewności siebie, choć gdzieś głęboko zastanawiała się czy myszy albo psy piją alkohol w tej szalonej bajce - teraz, gdy przyjdzie ów “ktoś” to grzecznie powiemy, że drapałaś w drzwi, bo chciałaś się wyszczać na świeżym śniegu zamiast na ręcznie tkanym dywanie. Udajemy głupsze niż jesteśmy. Jak świat światem faceci się na to łapią. - Tu spojrzała na uzbrojoną ciemnoskórą Drowkę. - za kilka godzin wrócimy i spotkasz swojego Królewicza. - wróciła wzrokiem do Wilkołaczki. - A przy okazji gdy już będziemy na zewnątrz, to spróbuj rozejrzeć się za inną drogą ucieczki niż most. Może z drugiej strony zamku jest przystań? Jakieś łódki?
Półelfka się wyprostowała i wygładziła swoje ubranie. Tak naprawdę nie mogła się doczekać przebrania w suknię balową.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
| |