Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-07-2020, 13:06   #61
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Każdy odpoczął. W międzyczasie Tilda obejrzała ich rany uznając, że wypoczynek postawił ich na nogi i jej pomoc nie jest potrzebna. Wychodząc z pokoju Shevy wzdrygnęła się na szczerzącego zęby wilka. Niedługo potem do pokoju półelfki przyszła drowka. Wszystkie kobiety niedługo potem wymknęły się po cichu na korytarz.

W tym czasie Iton jeszcze oglądał płaszcz jaki znaleźli w domostwie z kulą. Miał nieco do myślenia. Odpowiedź Filtcha była niepokojąca: „król jest pod jego jurysdykcją” wyszeptał do niego najciszej jak mógł. Itonowi nie umknęło żadne słowo. Kończąc oględziny uznał, że kawałek materiału faktycznie jest magiczny. Przymierzając go zobaczył jak pod zwykłym gestem ręki peleryna powiewa niczym na wietrze. Jako że w pokoju było lustro mógł się zobaczyć. Chuda sylwetka z rozwianą peleryną wyglądała nieco upiornie. Zostawiając to wybrał się na spacer – również unikając cudzych spojrzeń.

Hassan spędził czas na zupełnym odpoczywaniu. Odświeżony wyszedł na korytarz aby niemal od razu natknąć się na Filtcha.

-Właśnie miałem zapytać czy jest coś czego potrzebujecie – zapytał nieco drżącym głosem. Poproszony z chęcią oprowadził wojownika po zamku.

Sheva, Shillen, Księżna


Dwie panie zamierzały podążyć za nosem wilka aby znaleźć to czego szukały. Jak na złość jednak wpadały ciągle na jedną ze szczurzych służących. Za pierwszym razem wyglądało to faktucznie jak przypadek. Drugi raz jednak jak już Księżna była prawie pewna że się zbliżają w zakresie spojrzenia pojawiła się służka.

- Słyszałam, że ktoś idzie. Potrzebujecie pomocy? Zgubiliście się? Tutaj goście się raczej nie zapuszczają. - pisnęła uprzejmie acz stanowczo. Księżna na to warknęła obnażając zębiska. Slużka aż podskoczyła i zaczęła się wycofywać.

- Ja... Ja zawołam kogoś. Poczekajcie chwilę! - z tymi słowami było wiadome, że wycieczka się skończyła... Czy na pewno? Wilczyca puściła pytające spojrzenie oblizując pysk.

Iton

Złodziejaszek nie miał takich problemów jak kobiety. Był sam a jego kroki nie niosły się po korytarzu. Bez problemu uniknął chodzącej służby i w odpowiednim momencie zajrzał do kilku pokoi. Znalazł niewielką ilość kosztowności oraz dziwną różdżkę. Miała wyżłobione pyszczki szczurów, myszy i innych podobnych gryzoni i do tego miała dziurki jakby tez jednocześnie była fletem. Do tego znalazł butelkę jakiegoś czerwonego płynu. W przeciwieństwie od poprzedniego znaleziska, ten płyn był gęsty i przypominał krwisty olej. Była przy nim notka:

“Od nadwornego maga. Użyj, jeśli twój towarzysz zostanie dotkliwie pobity. Wspomoże cię w trudnych chwilach.”

Na koniec wygrzebał z szuflady gwizdek. Delikatnie w niego dmuchając nie usłyszał jednak żadnego dźwięku. Nim zdążył się porządnie zastanowić co to oznacza klamka drzwi zgrzytnęła. Ktoś wchodził do środka! Złodziej miał chwilę na podjęcie jakiejkolwiek akcji.

Hassan

Wojownik został oprowadzony po zamku. Wiedział, gdzie jest kuchnia, sala jadalna, pokoje gościnne i salony. Choć nie zwiedzili Filtch opowiedział jeszcze o piwnicach, gdzie są spiżarnie i tajemniczym miejscu, gdzie zniknęły święte panie. Pytany o to kim są te “panie” mysz powiedział o siedmiu opancerzonych krasnoludkach, które przybyły kiedyś wraz z białym magiem. Ponoć ich uroda była nieziemska. W ocenie Hassana korytarz jednak wyglądał na zwyczajny. Kończył się podwójnymi drzwiami.

Cała wyprawa zajęła sporo czasu, gdyż mysz wspominał innych gości, którzy przychodzili i odchodzili. Między innymi Filtch wspomniał o nadwornym magu, wtedy też Hassan dostrzegł ciemną sylwetkę w płaszczu zbliżającą się do nich.

- Zostałem wezwany, przybywam - mężczyzna był wychudły prawie tak jak Iton, nosił płaszcz takie jak magowie w Mulmasterze, a na jego głowie siedział diadem z takim samym niebieskim kamieniem jaki znajdował się w koronie króla. Ten jednak świecił się cały czas słabym blaskiem.
 
Asderuki jest offline  
Stary 04-07-2020, 20:36   #62
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva zagryzła zęby. Cóż, część niej spodziewała się, że tak właśnie będzie to wyglądać. Że zatrzymają ich w połowie drogi, albo pod samym końcem. Albo, że ktoś zdemaskuje wilkołaczkę. Jednak jej z natury optymistyczna ocena sytuacji kazała jej spróbować. Spróbowała. Nie wyszło. Nadszedł czas spakowania zabawek i zwinięcia się z tego placu zabaw.

Gdy służąca odeszła zawołać “kogoś” półelfka podeszła do Księżnej i uklękła przed nią na jedno kolano. Z ulgą przyjęła fakt, że nie poczuła przy tym bólu.
- Słuchaj, nie udało się teraz. Próbowałyśmy. Za dwie godziny zacznie się uczta. Ludzie popiją. Straż się rozluźni - mówiła spokojnie i chciała dodać sobie pewności siebie, choć gdzieś głęboko zastanawiała się czy myszy albo psy piją alkohol w tej szalonej bajce - teraz, gdy przyjdzie ów “ktoś” to grzecznie powiemy, że drapałaś w drzwi, bo chciałaś się wyszczać na świeżym śniegu zamiast na ręcznie tkanym dywanie. Udajemy głupsze niż jesteśmy. Jak świat światem faceci się na to łapią. - Tu spojrzała na uzbrojoną ciemnoskórą Drowkę. - za kilka godzin wrócimy i spotkasz swojego Królewicza. - wróciła wzrokiem do Wilkołaczki. - A przy okazji gdy już będziemy na zewnątrz, to spróbuj rozejrzeć się za inną drogą ucieczki niż most. Może z drugiej strony zamku jest przystań? Jakieś łódki?

Półelfka się wyprostowała i wygładziła swoje ubranie. Tak naprawdę nie mogła się doczekać przebrania w suknię balową.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 15-07-2020, 20:27   #63
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Po ciężkim dniu nadszedł w końcu czas na odpoczynek. Nie był to jakiś specjalnie długi czas, po którym Hassan mógłby w pełni czuć się wypoczęty i zdrowy, jednak porządna kąpiel, zmiana bielizny, i zrobienie porządku w ochlapanym krwią rynsztunku dobrze zrobiły dla jego samopoczucia.
Wojownik czuł chłód. Nie psychiczny, choć władca tej domeny wydawał się być co najmniej niespełna rozumu, w dodatku mając za plecami tajemniczą siłę w postaci białego maga, ale fizyczny. Zamek nie był specjalnie ogrzewany, i choć woda przygotowana do kąpieli była ciepła, temperatura reszty otoczenia była jedynie nieco lepsza niż na zewnątrz. Chłód jednak przyjemnie orzeźwiał, co miało swoje dobre strony.

Wojownik nie był jednak zainteresowany siedzeniem na kwaterze, zamierzając zwiedzić gmach zamku z towarzyszami, o ile się na nich natknie, lub bez nich. Liczył jednak na jakiegoś przewodnika w postaci futrzastego dworzanina. I nie zawiódł się.
Filtch sprawiał wrażenie, jakby czekał na wojownika pod drzwiami, choć ten raczej przypuszczał, że kudłaty seneszal ma jakąś przedziwną właściwość ładowania się w kłopoty. Bo czymże innym było towarzystwo obcego, w dodatku zbrojnego?

Hassan jednak zaczynał lubić Filtcha, który całkiem sprawnie radził sobie w czasie walki z wilkami w lesie, i był odważny, co kontrastowało z jego niewielką posturą.
"Kiedy jesteś niewielki, wszyscy wrogowie wydają się ogromni" pomyślał patrząc na Filtcha i uśmiechając się od ucha do ucha.

-O! Dobrze, że cię widzę seneszalu Filtch. Mogę cię tak nazywać? W końcu to twój oficjalny tytuł prawda? Powiedz mi przyjacielu, jak dużym wojskiem dowodzisz?Azali masz legiony wojowników, gotowych umrzeć na twój rozkaz, czy może niewielką, acz elitarną grupę zabójców, nie bojących się niczego i nikogo - zapytał ciekawie, patrząc na niewielkie, ale być może posiadające wielką władzę stworzenie.
- Och, doprawdy, nie dowodzę nikim. No, chyba, że chodzi ci o pałacową służbę, bo muszę pilnować, aby wszystko było zrobione jak trzeba. Doglądam też dworu – wyjaśnił Filtch.
"Ach, a więc nie seneszal, a raczej coś w rodzaju czafus baszy. Ciekawe, czy mógłby kogoś kazać ściąć" pomyślał nieco rozczarowany Hassan.
Rozumiem. W takim razie może mógłbyś mnie oprowadzić po zamku? Nie chciałbym zabłądzić w miejsce, które jest haram, i od razu zarobić dyscypliną. Mówią, że nie ma się nigdy drugiego razu aby zrobić pierwsze wrażenie, i choć wiele razy od razu z sali tronowej prowadzono mnie do loszku, wolałbym nie powtarzać tego zagadnienia.
- O...oczywiście. - wydukał Filtch. Hassan zwrócił już wcześniej uwagę, że Filtch się jąka. Jednak w pierwszej chwili myślał, że było to spowodowane nerwami w czasie walki. Najwyraźniej sympatyczna mysz miała tą wadę, że potrafiła zająknąć się nawet w czasie przechadzki.

Filtch pokazał wojownikowi zamek. Pierwsze kroki skierowali do pachnących jedzeniem pomieszczeń i wkrótce wojownik mógł zobaczyć krzątających się przy patelniach, podobnych do Filtcha kudłatych kucharzy. Hassan, jako człowiek dosyć słusznej postury lubił sobie porządnie zjeść, i choć kalif nie karmił swoich żołnierzy frykasami, pilnował jednakże, aby zawsze dostawali porządne porcje, okraszane solidnie mięsem. Hassan jednak po raz kolejny srodze się zawiódł, bo Filtch, wyjaśniając pokrótce jadłospis dworzan, składający się głównie z pieczywa i warzyw wspomniał, że mięso pojawia się sporadycznie, i tylko wtedy, gdy dostarczy je biały mag. Wojownik widział jednak, jak kucharze niosą słoje miodu, a jeden z nich skręcał coś, co mogło być jakimś słodkim wypiekiem, co dawało szansę, aby zaspokoić głód chociażby solidną porcją słodyczy.
"Hmm, wędka byłaby jednak nie od rzeczy. Głowę daję, że widziałem w jeziorze ryby. Jeśli przyjdzie zostać tu dłużej, trzeba będzie radzić sobie samemu" pomyślał słuchając Filtcha.
W sumie nie było tak źle, jak przypuszczał i choć obecność owoców i warzyw mogła dziwić w tak mroźnej krainie, w której niewiele mogłoby przecież wyrosnąć.
"Może te warzywa i owoce też sprowadza magik?" myślał idąc dalej i oglądając kolejne komnaty, pokazywane mu przez Filtcha. Przez dobrze znany hol gościnny przeszli do wypoczynkowych salonów. Duże, dobrze umeblowane pomieszczenia zdradzały zbytek i bogactwo władcy zamku, choć jednocześnie jak oceniał wojownik zamieniały zamek w raczej pałac lub domostwo.
Hassan potwierdził swoje przypuszczenia odnośnie zamku. Filtch okazał się być całkiem dobrym źródłem informacji o panujących we władztwie porządkach, jednak o wielu sprawach nie wiedział, co osobiście wojownika dziwiło. Nie, aby miał coś przeciwko Filtchowi.
Wydawało się, że królestwo zarządzane przez maga nie miało żadnej armii, poza pałacową strażą, co potwierdzało przypuszczenia wojownika, że nie było tu żadnej wojny. Brak wojny szybko zresztą potwierdził Filtch, stwierdzając w dodatku brak sąsiedztwa z czymkolwiek. "Jakby cały świat zajmował ich zamek, król i mag". O tytule rycerza nawet tu nie słyszano, więc właściwie jeśli to Filtch zarządzał całym dworem, to mogłoby być jedyne stanowisko chociażby zbliżone do tego tytułu.
- Biały mag decyduje o losach całego królestwa, więc armia nie jest konieczna – dodał konspiracyjnie Filtch szepcząc do ucha Hassana, i zmuszając go do pochylenia się, co nieco burzyło te spiskowanie. Nie było w pobliżu jednak nikogo, więc wojownik nie przejął się tym za bardzo, wdzięczny za poufną informację.

Rozmowa szybko schodziła, wraz z wojownikiem i Filtchem w dół, ku pałacowym lochom, do których jednak obaj nie zeszli.
- Krasnoludki? - zdziwił się Hassan. To było coś, co zupełnie nie pasowało do całości.
-Tak. Były...piękne. Przepiękne. Całe odziane w rynsztunek. Chrzęściły metalem jak najlepsi strażnicy. - przytaknął Filtch.
Miały jakieś herby? Symbole? Barwy swojego pana? Insygnia wojskowe? - podpytywał wojownik ciekawy pochodzenia owego urodziwego orszaku. Nie, aby gustował w urodziwych krasnoludkach, ale obecność zbrojnych, w dodatku z opisu wyglądających na paladynów, lub kapłanów robiła pewną różnicę przy ewentualnej walce.
Nie. Całe zasłonięte były białymi płaszczami. Mówiły jednak tak pięknie, z namaszczeniem, a śpiewały i modliły się z takim namaszczeniem, że nie było sensu ich o nic pytać – wyjaśnił Filtch prowadząc wojownika dalej, przez pałacowe komnaty. Hassan był zdziwiony naiwnością straży, jednak nie pytał o nie więcej.
Wątek o kapłankach sprowadził jednak kolejne pytania, tym razem o obowiązujące w królestwie prawa i religię.
Despotyzm maga, który decydował o wszystkim, a w szczególności o każdej karze mógłby wydawać się okrutny, jednakże Filtch pośpieszył z wyjaśnieniem
Od dawna nikt tu nie został ukarany. Działamy na zasadach moralnych i rozróżniamy dobro od zła, postępując mądrze i rozważnie. - Hassan był lekko zaskoczony, bo prawa tego władztwa przypominały nieco prawa Zakhary, w której moralność, nakreślona przez cnoty była swoistym szablonem zachowań dobrego Zakharyjczyka.
- A religia? Do kogo się tu modlicie? - Wiara dla Zakharyjczyka była równie ważna jak moralność. Zakharyjczycy wierzyli, że każdy bóg nakazuje żyć według pewnych praw. Jakichkolwiek praw. Zakharyjczycy tolerowali nawet bóstwa, uważane w wielu krajach za złe, lub okrótne, ale szanowali wyznawców każdej znanej religii.
-Nie mamy tu religii – Filtch długo przetrawiał obce najwyraźniej dla niego słowo
Myślę, że kim takim jak mówisz, jest dla nas mag. Biały mag. - Filtch znów konspiracyjnie próbował szepnąć wojownikowi do ucha, po czym usmiechnął się i poprowadził Hassana w stronę sali tronowej, opowiadając o całej masie innych gości, którzy przychodzili i odchodzili. Żaden jednak nie wydał się wojownikowi na tyle interesujący, że był warty zapamiętania.
Ostatniego wspomnianego jednakże Filtch niemalże wyczarował swoją opowieścią.
Płaszcz, być może pochodzący z Mulmaster, chuda postać, ciemna sylwetka. Magowie wyglądali podobnie wszędzie, gdzie się pojawiali. Hassan miał własną receptę na magów. Ostrożność, a w razie czego od razu po łbie, zanim zaczną kombinować z zaklęciami
"Wpierw ostrożność. To nic nie kosztuje. Poza życiem" pomyślał przedstawiając się i kłaniając się grzecznie.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 15-07-2020, 21:07   #64
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Podróż po pałacu była dość podobna do chodzenia uliczkami Mulmaster i korytarzami domostw jego bogatszych mieszkańców. Iton stawiał ostrożnie kroki szóstym zmysłem omijając kręcących się wartowników, oraz służbę. Idąc zastanawiał się nad tym całym zamieszaniem, a także słowami wyczytanymi w notatkach maga. Skręcił w kolejny korytarz idący na mały wewnętrzny dziedziniec. Pałac był dość duży i wymagał sporej pracy by utrzymać go w należytym porządku. Słysząc kroki Iton wszedł w alkowę przyklejając się do ściany. Przez chwilę nic się nie działo, poza zbliżającymi się krokami, jednak wkrótce minął go patrol strażników. Niestety nie rozmawiali o niczym isttonym. Nie chcąc podążać ich śladami mężczyzna wycofał się wchodząc w kolejny korytarz.
Zwiedzanie zakończył nieco przedwcześnie w jednej z komnat. Mężczyzna miał już kilka kieszeni pełnych różnego rodzaju kosztowności, gdy ktoś szykował się do wejścia do komnaty w której był.
- Ker... - zaklął pod nosem. Mógł próbować się wyłgać, schować pod masywnym łóżkiem, lub spróbować najbardziej ryzykownej drogi - przez okno. Miał ułamek sekundy na zastanowienie się.
Pełne kieszenie nie sprzyjały opcji pierwszej. Wejście właściciela zamieszkującego ten pokój może zatrzymać go pod łóżkiem na wiele godzin, toteż najrozsądniejszym rozwiązaniem było schowanie się za oknem. W razie czego mógł wrócić do środka, lub poszukać innej drogi, gdyby pokój był zajęty.
Przerzucił nogi przez wysoki parapet i stanął na ozdobnym gzymsie po drugiej stronie zanim drzwi się otworzyły. Kucnął trzymając się rękoma kamiennych krawędzi i nasłuchiwał. Czekając na to co się wydarzy rozejrzał się dookoła szukając awaryjnej drogi do swoich pokoi. Zawsze wolał mieć gotowy plan awaryjny.
 
psionik jest offline  
Stary 16-07-2020, 19:06   #65
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację

Drowka nieco się spięła kiedy natknęły się na służkę. Kiedy ta podreptała "po kogoś" wystraszona zębiskami wilczycy, wysłuchała kolejnego planu pół-elfki po czym wetchnęła:
-Głupsze niż te małe gadające futerka? To będzie trudne. - zaśmiała się nieco ironicznie. - ale chyba innego wytłumaczenia na nasz spacerek nie mamy. Jak przyjdzie strażnik czy po kogokolwiek ta mała pobiegła, to pozwól, że sprawę rozmowy zostawię Tobie, dopóki nikt mnie o nic nie zapyta. Dyplomacja werbalna nie jest moją mocną stroną, wolę porozumiewać się bez słów...- powiedziała klepiąc dłonią rękojeść jednego z jej krótkich mieczy po czym wbiła wzrok w korytarz wyczekując osoby po którą pognała służka.
 
BloodyMarry jest offline  
Stary 17-07-2020, 20:52   #66
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Sheva i Shillen

Oczy wilkołaczycy błysnęły na słowa drowki. Od początku Księżna była trudna do rozmowy. Od początku groźby lepiej na nią działały niż uspokajające słowa. Tym razem nie było inaczej. Choć przez Shevę przemawiał rozsądek i słuszność, ta uznała, że wie lepiej.

- Myślimy podobnie czarny elfie. Nie jestem głupcem i nie zamierzam udawać głupca! Jestem zbyt blisko! Nie zamierzam już więcej czekać! - wywarczała rzucając się do biegu. Na czterech łapach była znacznie szybsza i jeśli kobiety nie chciały jej zgubić musiały już za nią rzuszyć.

Iton

Mężczyzna w ułamku sekundy znalazł się przy oknie. Sprawnym ruchem otworzył je i wyskoczył na zewnątrz. Bez problemu utrzymał równowagę na wąskim gzymsie. Ktokolwiek wchodził do środka nie zauważył, póki co obecności złodzieja. Przysłuchując się wpierw usłyszał krzątaninę kroków. Chwilę później otwieranie i zamykanie szuflad.

- Dziwne... - mruknął dziwnie znajomy głos. Kiedy Iton zajrzał przez krawędź okna dostrzegł w pokoju króla! Stał właśnie odwrócony do złodzieja energicznie czegoś szukając.

Hassan

Mag kiwnął głową i wywamrotał słowa jakiegoś zaklęcia. Dla wojownika nic się nie zmieniło, ale mag patrzył na niego uważnie milcząc. Po dłuższej chwili, która się zaczęła robić niezręczna mag w końcu się odezwał.

- Nie zauważam na tobie klątwy wilkołactwa. Czy znajdę twych towarzyszy w ich pokojach? - zapytał bezbarwnym głosem jakże niepodobnym do magów z Mulmaster zwykle obnoszących się swoją rangą.
 
Asderuki jest offline  
Stary 17-07-2020, 22:16   #67
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Iton spojrzał w dół zastanawiając się mimowolnie czy poczuje ból spadając? Odrzucił instynktownie te myśli skupiając się na głosie w komnacie. No właśnie, ten głos był bardzo znajomy.
~ O kurwa, obrabowałem króla! ~ pomyślał nie mogąc uwierzyć w to co widział. Sprawdził czy sąsiednie okna są otwarte na wypadek gdyby musiał się natychmiast ewakuować i wrócił do podsłuchiwania i dyskretnej obserwacji. Dobrze, że nie zdecydował się blokować drzwi, ani konfrontować. Wejście pod łóżko jednak wydawało się bardziej bezpieczne. Póki co jednak należało pozostawić te dywagacje. Spojrzał jeszcze raz na dziedziniec oceniając gdzie są jego komnaty.
 
psionik jest offline  
Stary 18-07-2020, 01:32   #68
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- Nosz kurwa... - Shillen zaklęła wściekle, widząc zrywającą się do biegu wilkołaczycę. - Moja niewyparzona gęba! Właśnie dlatego, gadanie wolę zostawiać innym. - rzuciła do Shevy, ganiąc się przy tym za zły dobór słów i rzuciła się w biegu za Księżną. Miała nadzieję, że uda się ją złapać i uspokoić zanim ujawni swoje prawdziwe oblicze i cały ich plan pójdzie na marne.
 

Ostatnio edytowane przez BloodyMarry : 18-07-2020 o 01:36.
BloodyMarry jest offline  
Stary 20-07-2020, 10:54   #69
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva jak każda niemal dziewczynka marzyła, że zostanie księżniczką. Zaginiony elfi ojciec był wspaniałym paliwem podsycającym owe marzenia. Bo oto kiedyś po nią wróci i uczyni władczynią królestwa. Ją i jej siostrę.

Oczywiście z czasem marzenia się zmieniały. Wraz z pojmowaniem otaczającego świata. Gdy była dziewczynką już zaczęło jej świtać, że elfi książę raczej nie korzystałby z usług dziwki z Mulmaster. Zaczęło do niej docierać, że jej życie zostało z góry ustalone i że czeka ją przyszłość zupełnie podobna co w wykonaniu jej matki. Jednak cień dziewczęcych marzeń pozostał. Chciała być damą dworu. Żoną wspaniałego i szlachetnego rycerza, dla której tenże rycerz zakuty w wielką zbroję ze swym herbem rodowym na tarczy stoczy walkę w turnieju.

I tym razem rzeczywistość owe marzenia zweryfikowała.

Pamiętała, że w okolicy Mulmaster przebywał pewien szlachcic ze swoją świtą. Miała wtedy czternaście lat. Pamiętała, że Lea pisała wtedy w ich imieniu list do matki.

Cytat:
Mamo, jest pięknie.
Bawimy się jak damy.
Lea & Sheva

P.S. Jak nie damy, to się nie bawimy.
Rycerze nie byli uroczymi i romantycznymi ludźmi. Ktoś żyjący w siodle, spędzający cały dzień w zbroi nie ma nic wspólnego ze szlachetnymi paladynami z opowieści. Śmierdzi koniem i nie pranymi onucami. Zbroję zakłada się dużo dłużej niż wiązany gorset. I dużo dłużej zdejmuje. Nikt nie pisze w cudnych eposach o tym, że sir William herbu Siedem Drzew w trakcie całodniowego turnieju posrał sobie pludry, bo nie zdążyłby zdjąć zbroi między pojedynkami.

A jednak jej życie się odmieniło. Dzięki Niej. I teraz miała zamiar się choć częściowo odwdzięczyć. No i była wreszcie na zamku. Pierwszy raz w swoim życiu. Niczym prawdziwa dama. Za chwilę miał być bal. Ah. Wszystko miało być niemal tak pięknie jak wtedy w tym szlacheckim namiocie za miastem. Tymczasem właśnie na wierzch wypływały alegoryczne obsrane pludry, które dziewczyna skomentowała klnąc szpetnie, niczym córka rzecznego pirata. Jaką najprawdopodobniej była nawiasem mówiąc.

Puściła się biegiem za wilkołaczką i obdarzoną lepszym refleksem mroczną elfką.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 26-07-2020, 09:36   #70
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Czoło Hassana przecięło się zmarszczkami a twarz stężała w grymasie widocznego niezadowolenia. Spiął się w obie, niczym pantera szykująca się do skoku.
- Swoją nieufnością, wylewasz żółć na moją wątrobę Sha`ir - wojownik podszedł odważnie do czarodzieja, stając blisko, akurt na wyciągnięcie ręki. Górował posturą i wzrostem nad czarodziejem i musiał pochylić głowę, by popatrzyć magikowi prosto w oczy.
- Jestem tu gościem, a gościom należy się szacunek. Rozumiem względy bezpieczeństwa, ale używanie magii przeciwko gościom bez ich wiedzy jest niegrzeczne w każdym znanym mi kraju. Bywa też...niebezpieczne, kiedy rzeczony gość mógłby się bardzo obrazić. – wojownik zniżył głos do czegoś w rodzaju przepitego basu, brzmiącego jak ostrzegawczy warkot wilka, co mogłoby przeczyć zaklęciom magika.
- Uznam, że zrobiłeś to jednak w dobrej wierze i wiem, że nie zrobisz tego ponownie. Tymczasem odpowiem na twoje pytanie. Nie wiem, gdzie są moi towarzysze. Być może są w swoich pokojach, a być może nie są, bo wybrali się na przechadzkę po zamku, jak i ja, co może potwierdzić obecny tu seneszal. Jeśli już skończyłeś swoje uwłaczające gościnie przesłuchanie, prowadź na ucztę, bo od nadmiaru podejrzliwości po prostu zgłodniałem – Hassan wzruszył ramionami, brzękając kolczugą i zaciskając mocniej w ręku swoją glewię. Wojownik lekce sobie ważył wszelkie konwenanse odnośnie ubioru. Po pierwsze, nie wstydził się swojego fachu, i widział nie raz książątka idące na ucztę w pełnym rynsztunku wojennym. Co prawda oddawali oni broń przed wejściem na salę, co było zgodne z obyczajem i prawami większości cywilizowanych narodów, wojownik wiedział też, że nie było to normą i w czasie uczt można też było zachować broń boczną. Elfi miecz, tkwiący w pochwie u jego pasa, zabawka jedynie w porównaniu z jego morderczą glewią wciąż była ponad czterostopowym kawałkiem ostrej stali, która we wprawnych rękach mogła być równie mordercza co broń wojenna. Kolczuga wciąż opinała jego ciało, jedynie folgową szorcę Hassan uznał za zbyt zawadzającą w czasie jak się spodziewał, kulturalnego posiedzenia przy kielichu trunku. Po drugie, nie był w stanie dostatnio się ubrać, bo jako skromny żołnierz, nie posiadał odpowiednio dostojnego thawbu, jubby czy jedwabnego kaftana, który mógłby zarzucić na metalową zbroję. Zarzucił więc swój czerwony, żołnierski kaftan, połatany w czasie odpoczynku.
Wojownik nie szukał zwady, ani nie próbował obrażać magika, jednak z całą stanowczością dawał mu odczuć, że jest niezadowolony z jego zaklęć i przesłał magowi czytelną i jasną w jego mniemaniu informację, że przy kolejnej, niezapowiedzianej próbie magicznego badania, magik znajdzie się w kłopotach.
- Powiedz mi, Sha`ir, czy znana jest Ci nazwa Mulmaster? - zapytał wojownik patrząc uważnie na magika, jakby szukał w jego twarzy i głosie fałszywej nuty kłamstwa.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172