Cliff pacną w komunikator wyłączając natrętny sygnał przypominający o zbliżającej się odprawie. - No. – przytakną jednocześnie Hunterowi i Dukowi - Byle by czegoś spektakularnie nie spieprzyć, a będzie dobrze, no nie? Jutro może być. Wezmę moich modelarzy. – Mrugną do Warringtona. – Przyda im się szklaneczka lub dwie. Mnie w umie też jak ci jajogłowcy ze mną skończą.
Cliff ruszył w kierunku wyjścia z hangaru. - Powodzenia. - Machną im ręką na pożegnanie.
Ruszył w kierunku niewielkiej sali w pobliżu hangaru królowych zajmowanej przez personel naukowo-techniczny. Zatrzymał się przed drzwiami, policzył do pięciu. Dopiero potem wszedł.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |