Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2020, 21:36   #50
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Rok 1481 Rachuby Dolin, 26/27 Eleint
Ash, Gugliermo

Pochówek zajął im dużą część pozostałego wieczoru, jednak zgodnie uznali, że należy opuścić to miejsce jeszcze przed zmierzchem. Nie uszli jednak daleko tego wieczoru, a o dotarciu do Phandalin, czy choćby Wzgórza Waśni nie było mowy. Zresztą Tomen i raczej też Gugliermo nie był chętny by wracać do tej kobiety z pewnych względów...

Drużyna: sztuka przetrwania - oblany!
Drużyna: wyczerpanie - utrudnienie w testach cech
Ash: wyczerpanie 2 - szybkość zmniejszona o połowę

Przed snem zjedli ostatnie już swoje zapasy, choć nie nasycili się wcale. Nie znaleźli też schronienia, które dawałoby poczucie bezpieczeństwa. Nad ranem wszyscy czuli się zmęczeni, zwłaszcza Ash, który najwyraźniej nawet nie zmrużył oka i wyglądało na to, że się w nocy przeziębił.

Podróż przedłużała się w wyniku potrzeby wykonywania częstych postojów. Po drodze posilili się tylko znalezionymi jagodami i wywarem z igliwia świerku.

Już w pobliżu Phandalin dołączyło do nich dwoje podróżników z miasteczka Leilon. Był nim pół-ork, który jednakże cechował się nienaganną etykietą i uprzejmością oraz chłopak o południowych rysach twarzy i spojrzeniu zdradzającym smutną przeszłość.



Rok 1481 Rachuby Dolin, 27 Eleint
Agnis

Wbrew temu, czego się spodziewał, kapłanka nie spała już. Wewnątrz niewielkiej świątyni były dwie osoby. Ona - niziołek, Marrygold Brightshine oraz grający na strunowym instrumencie pół-ork. Kapłanka wznosiła rytualne poranne modły do Lathandera. Zbliżał się bowiem świt.

Zatracony w swej muzyce i śpiewie o zaskakującej barwie pół-ork nie przerwał swojego występu, kiedy Agnis wtargnął do świątyni z czarodziejem Gallio przewieszonym przez ramiona. Jednak kapłanka wyraźnie zaniepokojona i poddenerwowana podbiegła do nich.


Wypytawszy co się stało, Marrygold Brightstone postanowiła pomóc młodzieńcowi na tyle na ile potrafiła, a okazało się, że posiada wiedzę w materii duchów, której mógłby jej pozazdrościć nie jeden kapłan. Wspólnie ułożyli Galio w jednym z pokoi i spacerem wrócili do głównej komnaty. Z przekonaniem, nie dopuszczającym cienia wątpliwości oznajmiła, że najlepiej będzie, jeśli Agnis odnajdzie ciało Thalivara, które najpewniej znajduje się gdzieś w wieży, blisko miejsca gdzie przebywa duch. Ciało należy uświęcić i należycie pochować. Jeśli zaś ciała nie uda się odnaleźć, była jeszcze szansa by w ten czy inny sposób uświadomić zbłąkanej duszy, że to nie nocny koszmar, a śmierć go spotkała.

- Nie jestem w stanie wskazać konkretnie, co mogłoby owego Thalivara przebudzić ze stanu w jakim tkwi, ale zawsze jest to coś co było danej osobie bliskie za życia... a co do tego czy jestem w stanie odnaleźć ciało czarem, to niestety, ale jak mówiłam, najpewniej jest gdzieś tam w wieży. - oznajmiła zapytana.

- Nie można po prostu wykąpać Galieo w wodzie święconej i przepędzić ducha bo wylanie na twarz pomogło? - zapytał chłopak.

Kapłanka uśmiechnęła się ciepło na te słowa i cierpliwie, jak dziecku odpowiedziała.
- Gallio musiałby stale przebywać zanurzony w uświęconej wodzie. Poza tym... duch mógłby wstąpić wtedy w kogoś innego. Z twoich słów wynika, że to dzieje się tylko w nocy, a więc co noc następuje opętanie.

- Ech... będą mi winni co najmniej zapasy na drogę i butelkę wody święconej - powiedział i już chciał ruszyć z powrotem, gdy zorientował się, że pół-ork przestał grać i stoi teraz obok przysłuchując się jego opowieści.


- Poznaj Agnisie Ronta Werys. Być może już o nim słyszałeś. - Marrygold przedstawiła barda z rosnącym rumieńcem - Jest dość popularny na południu. Tutaj nieco mniej, ale ja na przykład zdążyłam usłyszeć jego pieśń o zgubionej duszy. Są przepiękne.

- Panno Przynosząca Świt ...- pół-ork ukłonił się lekko, kładąc dłoń na klatce piersiowej w dziękczynnym geście - ...to dla mnie prawdziwa radość móc zaśpiewać tak wesołej kobiecie i ku czci samego Lathandera. Agnisie... - tutaj pół ork spojrzał życzliwie na młodzieńca. Chwilę badał go spojrzeniem, które posmutniało nieco w wyniku tych oględzin. - ... rad będę móc Ci potowarzyszyć i pomóc w uporaniu się z owym duchem. Zdążyłem poznać historię Thalivara i chciałbym poznać kres tej opowieści. A później... jeśli zechcesz, możesz udać się ze mną do Phandalin na uroczystość Obfitych Plonów. Być może będziesz jednym z bohaterów mojej nowej pieśni o miasteczku Leilon, którą tam przedstawię. Choć mam przeczucie, że ta nie została jeszcze ukończona.

Agnis postanowił odnaleźć ciało Thalivara. Choć wszystko to trwało dłużej, niż pierwotnie zakładał, potrzebował owego zaświadczenia od maga. Mógł na tym dużo zyskać. Zasypisko na trzecim piętrze, które wskazał chłopak jako miejsce do poszukiwań, pomogli odkopać strażnicy. Choć nie byli pozbawieni obaw, w towarzystwie Agnisa czuli się nieco spokojniej. Zresztą kapłanka twierdziła, że za dnia nic im nie grozi.

Kamienie wkładali do kosza zawieszonego na rusztowaniu, gdzie Erlum opuszczał je w dół, a tam opróżniał go jąkający Gori. Po upływie około trzech godzin odnaleźli szczątki Thalivara. Dalej postąpili zgodnie z instrukcjami Marrygold Brightshine. Galio napisał list polecający, gdy tylko wydobrzał, a stało się to zaraz po pogrzebie, co dobrze wróżyło całej sprawie. Polecił też, by zachował pewien tajemniczy przedmiot znaleziony przy ciele Thalivara znaleziony przez sierżanta Hazz'a Yorrum.

Rok 1481 Rachuby Dolin, 27 Eleint
Cała drużyna

Miasteczko Phandalin nie zmieniło się przez te kilka dni, ale Ash, który był już w tym miasteczku wyczuwał pewna subtelną zmianę. Wyglądało na to, że wszyscy byli pogrążeni w przygotowywaniach do Obfitych Plonów. Było to święto, obchodzone pod koniec trzeciego dekadnia Eleint. Choć wciąż słuchać było na ulicach pełne niepokoju, a czasem ekscytacji głosy wspominające o smoku, zdawało się, że ludzie nieco przywykli do tej sytuacji. Ciasta, dekoracje, wyczekiwanie przyjezdnych artystów oraz przygotowania do polowań i zabaw były głównymi tematami rozmów. Jednak obok nich, jak cień wisiały nowe doniesienia o smoku, a także inne, czasem nie mniej niepokojące plotki.

Podobno już trzeci statek rozbił się na wschód od Phandalin, w rejonie starej latarni. W Kniei Neverwinter zaś odnaleziono ciało martwego myśliwego. Ponoć jedyne rany, jakie miał, nie licząc tych od padlinożernych zwierząt pochodziły od otarć i ukłuć od przerośniętych cierni. Z drugiej zaś strony, u podnóży Gór Mieczy wybuchł pożar, w efekcie którego zginął pewien podróżnik i jego koń. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pożarł wybuchł podczas suszy, a nie podczas deszczu. Mawiano także o tym, że ktoś okradł kapłankę Adabrę, która miała zjawić się tutaj w dniu Obfitych Plonów i teraz nie wiadomo, czy zechce przyjechać. Ktoś widział też oddział orków w pobliżu Conyberry, dlatego Daran Edermath poprosił Liniene Graywind, by wysłała karawanę do Neverwinter po broń.

Na tablicy ogłoszeń sołtysa wciąż wisiały jednak te same ogłoszenia, a zajazd u Stonehilla kusił smakowitymi zapachami i obietnicą odpoczynku.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 11-07-2020 o 21:43.
Rewik jest offline