Poszukiwacze skarbów w osobie Davida i Koichi'ego nie mieli z czego się cieszyć - splądrowany gabinet dyrektora zawierał skarby, z których - być może - cieszyłby się czterolatek, ale z pewnością nie osoby, które miały ładnych parę latek więcej, tudzież ambicję, by rozszyfrować tajemnice Instytutu.
Do sejfu nie udało się włamać, odnaleziony klucz (który trafił do kieszeni Davida) nie nosił informacji, do której dziurki przynależy, zaś 'mapa skarbów' zawierała informacje o licznych niebezpieczeństwach, kryjących się piętro niżej.
Raczej nie wyglądało na to, że opuszczą Strefę w nimbie wielkich odkrywców.
- Jeśli są tam jakieś skafandry - powiedział David, spoglądając na plan - to można by spróbować odwiedzić te podziemia. Ale nie mam zamiaru się tam pchać bez zabezpieczeń.
- Chodźmy do Sigrun - dodał, składając plan i podając go Koichi'emu. - Lepiej znajdźmy się piętro niżej, zanim przylezą tu jacyś łowcy, spragnieni naszych głów lub krwi.
Ostatnie słowa wypowiedział żartobliwym tonem, ale nie miał najmniejszego zamiaru spotkać się z żadnym wytworem Strefy, ani dużym, ani małym. |