Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2020, 23:30   #309
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Mervin z ulgą obserwował tajemnicze zjawisko i samozapłon przy kuli. Cieszył się, że jest z dala od tego strefowego pokazu. Miał wyobraźnię i poczuł ciarki na możliwe skutki swojej wcześniejszej, nieco lekkomyślnej, badawczej ciekawości. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mógł z towarzyszem dalej eksplorować wrakowisko w poszukiwaniu przydatnych rzeczy, w szczególności paliwa. Postanowił też odpowiedzieć na jego sugestie, co do kierunku wędrówki.

- A co do naszej dalszej trasy, to jest sensowne, co mówisz. Przydaje sie czasem świeży pogląd na sytuację. Może faktycznie nie warto nadrabiać drogi do Heathrow? Tyle, że w okolicach lotniska miało czekać auto Nicka? Zakładam więc, że Strefa ma tam jeszcze siłę oddziaływania. Pieszo oddalanie się od centrum powinno zadziałać, lecz będzie to długa, żmudna wyprawa. Jestem jednak gotów podjąć to ryzyko. W zasadzie cóż nam pozostaje? I tak mamy niewielki wybór...

Idzie nam nie najgorzej - pomyślał, chociaż prawie natychmiast zgasił tę myśl, aby nie zapeszać i nie sprowadzić jakiejś niebezpiecznej "niespodzianki" ze strony strefowego przeciwnika.

Wpatrywał się przy tym w zasuszoną twarz przyklejoną do szyby mijanego pick-upa. Trudno było orzec czy to mężczyzna, czy kobieta? Zobojętniał już trochę na widok ludzkich szczątków. Oswoił się z wymarłym cmentarzyskiem dawnej aglomeracji. Olbrzymia cysterna jawiła się jako szansa na wybawienie z kłopotów. W miarę zbliżania się do pojazdu dostrzegał więcej szczegółów, przy ustępującej czerwonej mgle. Kolos z naczepą leżał na boku, niczym ranne zwierzę. Zaschnięte powierzchnie na asfalcie sugerowały, że wcześniej nastąpiły wycieki paliwa. Bez przekonania stukał prętem w cysternę. Do czasu, aż ujawniła się pełna zawartość. Tyle, że w obecnej sytuacji niewiele im to pomagało. Nie mieli możliwości, by skutecznie dobrać się do prawdopodobnych zapasów benzyny. Anglik rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś osprzętu, najlepiej węża do cysterny, ale nawet on nie gwarantował sukcesu operacji. Spojrzał na Mariana z widoczną rezygnacją, dodając gest pewnej bezradności.

- Chyba nic nie poradzimy? - mruknął z goryczą. - Ułożenie sprawia, że jeśli zawór jest sprawny i otworzymy właz spuścimy te paliwo, to możemy zafundować sobie kolejny problem. Co myślisz? Warto ryzykować?



 

Ostatnio edytowane przez Deszatie : 13-07-2020 o 23:46.
Deszatie jest offline