Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2020, 12:17   #112
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Ledwie wjechali na wewnętrzny dziedziniec dostrzegli stojące pod murami opancerzone i uzbrojone sylwetki. Sylwetki stały w całkowitym bezruchu, ale potencjalna agresja z ich strony wisiała w powietrzu. Dopiero po sekundzie czy dwóch zorientowali się, że to dziesiątki posagów. Pokrytych kurzem i pyłem, a także odchodami ptaków.
- Witajcie - usłyszeli z boku, z budynku wyszedł jakiś osobnik. Ten sam co machał do nich na bramie, ale zdążył się już odziać w bardziej odświętny płaszcz członka Kapituły. Starał się otrzepać z niego kurz i pył.
- Wybaczcie, ale ten cholerny pył wszędzie się wciśnie. Domyślam się w jakim celu przybywacie. Konie możecie zostawić tam - wskazał wrota w mniejszym budynku, zapewne stajnię. - Woda znajdzie się dla koni, gorzej z żarciem. Śpieszy wam się, czy znajdziecie chwilę by opowiedzieć co słychać w stolicy? Mogę też poczęstować was skromnym obiadem.
Osobnik był wysuszony jak stary rzemień, znać było w nim ciężar życia na tym pustkowiu, ale poruszał się żwawo.
 
Mike jest offline