Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2020, 21:27   #130
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Lei również się ubrała w swój skąpy strój i ruszyła w drogę powrotną do swojego pokoju. Z poprawioną suknią miała odwiedzić Carmi i tak dopiero po ostatnich zajęciach w tym semestrze. Na szczęście to oznaczało popołudnie.
Niestety, choć Leilena doskonale opanowała teorię wieszczącej magii, z praktyką było już słabiej. A to oznaczało kolejną nienajwyższą ocenę. Dość, by nie było żadnych wątpliwości, że warto uczyć Leilenę dalej, ale Elora i Siri miały lepsze wyniki. Pokazywało to głównie bezsens ocen, bo rudowłosa wiedziała, że była już sprawniejszą tantrystką od koleżanek. I czarcia pomoc nie miała tutaj nic do rzeczy.
Gdy panna Mongle pojawiła się w prywatnych pokojach wieszczki, ta ubrana była bardzo kusząco, w jedną z sukni, które uszyła dla niej Lily. W końcu jaki byłby sens ich kupowania, jeśli by ich nie nosiła? Lei uśmiechnęła się, wchodząc z kolejną, wcale nie mniej kuszącą kreacją. Carmi była jedną z najlepszych klientek, wyraźnie bardzo lubiła się przebierać. Lei nawet nie miała jej za złe tych ocen, no może troszkę - ze względu na Elorę, co do której nigdy nie zaczęła żywić szczególnie ciepłych uczuć. Za to wczuwała się w rywalizację.
- Pani ostatnie zamówienie w tym semestrze - obwieściła, unosząc sukienkę.
- Czas szybko płynie, prawda Leileno? - nauczycielka odpowiedziała ogólnikiem, ale zachęcającym do rozmowy. Spoglądała też z zainteresowaniem na nową kreację.
- Och tak, już jestem a Akademii półtora roku! - pokręciła głową, podając strój. - Zgodnie z życzeniem, kreacja na gorące lato - uśmiech rudowłosej się poszerzył.
- Bardzo… zwiewna - potwierdziła Faelittio. - Rozumiem, że jest już idealnie skrojona na moje wymiary i nie muszę przymierzać? - w oczywisty sposób igrała z nastolatką.
- Być może tak jest, ale nie upewnimy się zanim nie sprawdzimy, prawda? - Lei uniosła brew, śledząc uważnie spojrzenie Carmi. - A nuż się okaże, że jest jakieś brzydkie załamanie, a kreacja potrzebna na już!
- Na już? Skąd taki pomysł? - pozornie negatywna odpowiedź nijak nie współgrała z czynami nauczycielki. Szybko bowiem odpięła dwie spinki, który utrzymywały w pionie materiał jej odważnego dekoltu, obnażając tym samym pełne piersi ze sterczącymi sutkami.
- Czasami niepewność odnośnie przyszłości potrafi zaskakiwać pozytywnie i wtedy potrzeba na już - Lei ciężko się było skupić na oczach rozmówczyni, kiedy ta tak swobodnie obnażała się przed nią.
- Nie zapominasz z kim rozmawiasz?- obruszyła się Carmi, powoli rozpinając pas. - Jestem wieszczką. Nas przyszłość nie zaskakuje.
- Czy to pani wybór, czy zapomniała już pani jak to jest zamknąć swoje wewnętrzne oko i pozwolić się zaskoczyć? - zapytała ciekawie Leilena.
- Mój wybór - odparła. Klamra pasa została rozpięta i kobieta zaczęła powoli, zmysłowo zsuwać z bioder suknię. - Po co innego uczyłabym się tej szkoły magii?
- Żeby móc podglądać - wypaliła rudowłosa, zanim ugryzła się w język. - Ups. Znaczy ja bym tak pewnie robiła… - słabo próbowała wybrnąć, ale uśmiechała się przy tym, jasno dając do zrozumienia, że wcale nie przypadkowa ta pomyłka.
Carmi daleko było do obrażania się za takie uwagi. Roześmiała się za to serdecznie, co miało tę wadę, że powstrzymało ją przed dalszym rozbieraniem się. Z drugiej strony, śmiech wprawiał jej nagie piersi w cudowne kołysanie.
- Wiem, że byś tak zrobiła, podglądaczko. I tak, możliwość podglądania też grała rolę w moim doborze specjalizacji - przyznała.
- Tylko ja lubię być również podglądaną. Robię się taaaka wilgotna na samą myśl, że ktoś mnie widzi w niegrzecznej sytuacji - dodała dziewczyna, tym razem już zsuwając spojrzenie na te pięknie kołyszące się piersi.
- To też wiem. Ile razy już się przede mną rozbierałaś? - kobieta poprosiła o przypomnienie, sama ściągając w końcu ubranie, pod którym naturalnie nic nie miała. Tylko równo przystrzyżony trójkącik nad łonem.
Leilena przełknęła ślinę, patrząc trochę zbyt otwarcie.
- Wiele. Ale to nie to samo, rozbierać się przy kimś otwarcie. Podglądająca osoba często myśli, że o nich nie wiedzą. To… dodatkowe emocje.
- To takie twoje dywagacje? Czy osobiste doświadczenia? - formalnie, wieszczka nie była jeszcze naga, bo wciąż miała na sobie króciutką pelerynkę i fikuśne rękawki, ale najbardziej kuszące elementy figury prezentowała już w pełni.
- Doświadczenia. Kiedy podglądałam, zanim trafiłam do Akademii, to równie emocjonujące od tego co widziałam, był fakt, że mogę zostać przyłapana - zwierzyła się, przygryzając dolną wargę.
- A bywałaś? Przyłapana, znaczy - Carmi pozbyła się już resztek ciuszków i była wyraźnie gotowa do przymiarki… i odrobiny macania, jak dobrze już Leilena wiedziała.
- Zdarzyło mi się, ale nie wtedy - przyznała. - Wtedy byłam jeszcze opanowana na tyle, aby się zbyt otwarcie nie masturbować podczas patrzenia…
Lei zbliżyła się z nową sukienką, o ile można było to tak nazwać. Uniosła i podała Carmi.
- Najłatwiej założyć przez głowę.
- Teraz się już nie powstrzymujesz, tak? Dotykasz się, kiedy chcesz? Czy to tylko przy mnie? - Carmi nie przestawała flirtować. Nie miała też zamiaru ubierać się sama. Zamiast tego pochyliła się przed nastolatką, unoszą ręce by ta pomogła się jej ubrać.
Dziewczyna rzecz jasna nie miała nic przeciwko. Przełożyła strój przez ręce i głowę Carmi i dalej, po całym jej ciele, wyrównując dłońmi każdą nierówność. Szczególnie dużo ich było na pełnych piersiach.
- Kiedy tylko mogę, choć prawdę mówiąc moja moc sprawia, że aż mam ochotę zostać przyłapaną i ukaraną za to - przyznała.
- Doprawdy? Przecież kara nie musi być przyjemna. Mogą się z nią wiązać bardzo poważne konsekwencje - ostrzeżenie pewnie brzmiałoby poważniej, gdyby nauczycielka nie mruczała przy tym z przyjemności, gdy dłonie nastolatki ją obłapiały.
- Oczywiście, że tak. Wtedy raczej dreszcz emocji jest inny i jestem w stanie się powstrzymać przed ujawnienie - zachichotała dziewczyna, poprawiając każdą kokardkę osobno i absolutnie nie powstrzymując się przed nadmiernym macaniem nagiego ciała. - Do stroju są jeszcze majteczki - pokazała je, prezentując w pełni ich skąpość.
- Myślisz, że są potrzebne? - pytaniu towarzyszyło zachęcające kręcenie biodrami. - A co z podglądaniem przez kryształową kulę? Nie podnieca cię to, gdy nie wiąże się z ryzykiem?
- Jak dla mnie absolutnie nie są potrzebne. Ma pani piękną fryzurke - Lei posunęła się nawet tak daleko, że przesunęła palcami po włosach łonowych nauczycielki. - Wszystko zależy kogo i w jakiej sytuacji bym podglądała… - zamruczała, potrafiąc sobie wyobrazić mnóstwo sytuacji, które chciałaby podejrzeć.
- Jakieś przykłady? - Faelittio nie odtrącała palców. Choć w przeciwieństwie do Aithe i Selunarry wciąż stawiała granice, to nigdy nie była ona bardzo drastyczna. Do tego ciągłe krążenie wokół tematu podglądania też nie mogło być przypadkowe. Nie po sugestii, którą Lei sama jej podrzuciła zeszłego dnia.
- Na pewno podglądanie osób, których nie mogę widzieć w pewnych chwilach. Na przykład nauczycieli Akademii- przyznała. - Albo gdybym wiedziała, że ktoś ma jakiś wyjątkowo perwersyjny fetysz - wymieniała uczennica. - Oczywiście mój umysł podpowiada mi same seksualne sytuacje, eh… - westchęła z udawanym smutkiem.
- Leileno, przecież wiesz, że nauczyciele są dla ciebie niedostępni - przypomniała Carmi, z figlarnym błyskiem w oczach. Pod cieniutkim, prześwitującym materiałem jej sutki wydawały się robić jeszcze twardsze.
- Zakazane kąski są zwykle ciekawsze od tych dostępnych… - zamruczała Leilena, udając, że przykłada majteczki do łona wieszczki tylko po to, aby sprawdzić jak wyglądają. Carmi chcąc dalej się z nią drażnić, wycofała się, ale tylko po to by przysiąść na krawędzi łóżka. Wyciągnęła zachęcająco jedną stopę.
- Próbowałaś jakieś ugryźć? - zapytała. Jeżeli połknęła przynętę i podglądała Theoduina, to jaki mogła mieć w tym cel? Nie szantaż przecież, bo tego bardzo nie lubiła.
- Czy byłabym sobą, nie próbując? - odparła pytaniem na pytanie uczennica, uśmiechając się bardzo słodko. Zbliżyła się odrobinę. - Chce pani jednak przymieczyć? - zamachała majteczkami trzymając je na wyciągniętym palcu.
- Skoro są do kompletu. No i sama sobie pomyśl, jaki byłby wstyd, gdyby były zbyt luźne i same ze mnie spadały? - podsunęła kuszącą myśl. - A co z konsekwencjami? Czy zakazany owoc jest warty wyrzucenia z uczelni?
- Czy to nie okazuje się dopiero po spróbowaniu tego owocu? - Leilena przyklękła przed Carmi, mając teraz na poziomie oczu jej łono i korzystała z tego w pełni, powoli nasuwając majteczki na wyciągniętą nogę, pieszcząc przy tym palcami nagą skórę. Jej nauczycielka była wilgotna i wcale tego nie ukrywała. Wprost przeciwnie - rozchyliła nawet lekko kolana, jeszcze bardziej kusząc pannę Mongle.
- Nie wiem - kobieta wzruszyła lekko ramionami. - Ja przestrzegam reguł. Musiałabyś mi powiedzieć.
- Niektóre owoce zdecydowanie warte są poświęceń i wyrzeczeń - przyznała szczerze Lei. Nie żałowałaby niczego, gdyby na przykład wyrzucili ją teraz za związek z Aithe. Przełknęła ślinę, zerkając na mokrą cipkę. Jej dłoń masowała łydkę nauczycielki. - Niestety do założenia majteczek potrzebne są obie nóżki - przypomniała.
- Och, jestem czasem taka zapominalska - nauczycielka posłusznie uniosła drugą nogę, z premedytacją rozwierając ją szerzej. - Muszę ci zatem uwierzyć. Ale wpisuje się to w moje… obserwacje - podkreśliła mocno ostatnie słowo.
- Takie obserwacje jak teraz mogłabym czynić całymi dniami… - przyznała uczennica, której dłoń już otwarcie pieściła nogę Carmi. Z tak rozszerzonymi i tak nie było mowy o wciąganiu majteczek. - W przypadku tantrystów warto podgląać parami…
- To prawda - nauczycielka nie kwapiła się, by usadowić się właściwie. - Gdybyście odzyskiwali siły od własnych rączek byłabym wprost zazdrosna - przygryzła wargi, jakby chcąc samej się trochę powstrzymać. Bezskutecznie. - Czy ty chcesz mi coś zasugerować?
- Nie wiem czy mogłabym coś sugerować. Tak nie wypada. I pani jest potężną wieszczką, od której takich rzeczy to mogłabym się tylko uczyć - Lei jak zawsze niezbyt powstrzymywała swój języczek, odrobinę przysuwając się bliżej łóżka. Majteczki wędrowały w górę tej jednej nogi, aż na udo.
- Nawet, jeśli pozwolę ci na sugestie? Ta o pralni była bardzo interesująca - powiedziała wprost.
- Nie wiem na jakie obszary mogę wkroczyć, proszę pani - szepnęła Lei, paznokciami leciutko drapiąc wewnętrzną część uda Carmi. - Ale kiedy pożyczałam kulę, chodziły mi też po głowie bardzo sprośne rzeczy…
- Opowiesz mi jakąś? Mamy czas. A przecież za same słowa nikt nie będzie cię karał - Faelittion podgrzewała atmosferę. Panna Mongle wiedziała, że im bardziej wieszczka się podniecała, tym na więcej pozwalała uczennicy. Nigdy jednak nie udało się Lei przekroczyć tej wymarzonej granicy.
- Wiem, że na pewne rzeczy trudno trafić, ale czasami zastanawiam się, jakby to było przyłapać osoby, które znam. Odkryć ich perwersje. Od mojego pierwszego spotkania z panią rektor, marzę o odkryciu jej seksualnych sekretów - przyznała się. - Zobaczyć ją odprawiającą wyjątkowo trudny rytuał z tych, których nas uczy…
Carmi aż zadrżała lekko, słysząc tę sugestię. Oblizała wargi, rozważając usłyszane słowa, nim podjęła pikantny temat.
- Też miałabym na to ochotę - przyznała cicho. - Ale to łamałoby tyle zakazów. I do tego Aurora zawsze się zabezpiecza przed wieszczeniem - wyrwało jej się. Leilena nie była pierwszą osobą, której przyszła do głowy taka myśl.
 
Zapatashura jest offline