Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2020, 11:03   #1114
Vadeanaine
 
Vadeanaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Vadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputację
W porządku, czyli zupełnie mylnie zinterpretowałam ten fragment z poprzedniej tury:

Podczas tego wieczornego czekania na lotnisku było mnóstwo czasu by porozmawiać z kimkolwiek z otoczenia albo przejrzeć jeszcze raz otrzymane w londyńskiej centrali dokumenty. Akurat o obu kapralach było tego co kot napłakał. Właściwie samo nazwisko i stopień. Ani zdjęć, ani opisu wyglądu. Zupełnie jakby ktoś tutaj opiywał co przez telefon czy dalekopis mówił po tamtej stronie kanału. Już więcej było o stanie zdrowia.

W takim razie wywalam cały akapit ze swojego poprzedniego posta, czyli to:
Wtedy jeszcze nie rzygała, a ciemność skrywała oznaki słabości, jak błogosławieństwo. Jak milczenie, może trochę za zimne, to, którym broniła się wcześniej w kantynie i na lotnisku. Jak zdawkowe, tylko niezbędne odpowiedzi na pytania, by uniknąć pomyłki w niezbyt biegłym francuskim. Jak nos zaryty niemal po same brwi w papierach, by skupić się na tym, w czym czuła się pewniej. Na analizie. Drobiazgi.

A odpiszę wieczorem, bo muszę dokończyć zadania bojowe w realu.
 
Vadeanaine jest offline