Przesłuchanie przyniosło wiele pożytecznych informacji. Szyba śmierć zadana ostatniemu żyjącemu była najprawdopodobniej i tak zbyt łaskawa w zaistniałych warunkach. Nie było jednak czasu ani okoliczności nie pozwalały na nic więcej.
Za to było wystarczająco czasu na to, żeby skonsumować posiłek jaki pozostał po zabitych bandytach. Smaczny i przede wszystkim ciepły napełnił brzuchy towarzyszy i wszystkim poprawił nastrój. Choć na chwile zapomnieli o tym czego się dowiedzieli, a co ich czekało.
W strażnicy było dziesięciu chłopa i prawdopodobnie kolejna lodowa fey. Gdyby był w towarzystwie przedstawicieli swojego plemienia czyli orków przewaga dwóch na jednego nie znaczyła by praktycznie nic. Znając życie, wódz jego plemienia Utgarf krzyknął by coś w stylu "zawołajcie jeszcze z dziesięciu chłopa to przynajmniej szanse będą równe". Jednak tu i teraz była to znacząca różnica.
Należało użyć podstępu lub tez zaatakować z zaskoczenia. Jednak przypuszczał, że plan będą wymyślać już na bieżąco gdy dotrą na miejsce. Ustalili ostatecznie, że przy pomocy sowy Traivyra dokonają oględzin na miejscu i będą podejmować decyzje.