Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2020, 10:54   #69
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva jak każda niemal dziewczynka marzyła, że zostanie księżniczką. Zaginiony elfi ojciec był wspaniałym paliwem podsycającym owe marzenia. Bo oto kiedyś po nią wróci i uczyni władczynią królestwa. Ją i jej siostrę.

Oczywiście z czasem marzenia się zmieniały. Wraz z pojmowaniem otaczającego świata. Gdy była dziewczynką już zaczęło jej świtać, że elfi książę raczej nie korzystałby z usług dziwki z Mulmaster. Zaczęło do niej docierać, że jej życie zostało z góry ustalone i że czeka ją przyszłość zupełnie podobna co w wykonaniu jej matki. Jednak cień dziewczęcych marzeń pozostał. Chciała być damą dworu. Żoną wspaniałego i szlachetnego rycerza, dla której tenże rycerz zakuty w wielką zbroję ze swym herbem rodowym na tarczy stoczy walkę w turnieju.

I tym razem rzeczywistość owe marzenia zweryfikowała.

Pamiętała, że w okolicy Mulmaster przebywał pewien szlachcic ze swoją świtą. Miała wtedy czternaście lat. Pamiętała, że Lea pisała wtedy w ich imieniu list do matki.

Cytat:
Mamo, jest pięknie.
Bawimy się jak damy.
Lea & Sheva

P.S. Jak nie damy, to się nie bawimy.
Rycerze nie byli uroczymi i romantycznymi ludźmi. Ktoś żyjący w siodle, spędzający cały dzień w zbroi nie ma nic wspólnego ze szlachetnymi paladynami z opowieści. Śmierdzi koniem i nie pranymi onucami. Zbroję zakłada się dużo dłużej niż wiązany gorset. I dużo dłużej zdejmuje. Nikt nie pisze w cudnych eposach o tym, że sir William herbu Siedem Drzew w trakcie całodniowego turnieju posrał sobie pludry, bo nie zdążyłby zdjąć zbroi między pojedynkami.

A jednak jej życie się odmieniło. Dzięki Niej. I teraz miała zamiar się choć częściowo odwdzięczyć. No i była wreszcie na zamku. Pierwszy raz w swoim życiu. Niczym prawdziwa dama. Za chwilę miał być bal. Ah. Wszystko miało być niemal tak pięknie jak wtedy w tym szlacheckim namiocie za miastem. Tymczasem właśnie na wierzch wypływały alegoryczne obsrane pludry, które dziewczyna skomentowała klnąc szpetnie, niczym córka rzecznego pirata. Jaką najprawdopodobniej była nawiasem mówiąc.

Puściła się biegiem za wilkołaczką i obdarzoną lepszym refleksem mroczną elfką.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline