Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2020, 07:55   #22
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
10.

Forrest Gump - Winston Groom
Gatunek: powieść

Recenzja może zawierać spoilery.

Kultowy film o Forreście Gumpie zna już chyba każdy. Po książkę warto jednak sięgnąć, nawet gdy słynną adaptację potrafi się cytować z pamięci. Ta napisana z rozmachem powieść niesie uniwersalną prawdę o tym, że sama inteligencja nie jest gwarantem szczęścia. Jest to zarazem obraz kilku barwnych dekad Ameryki oraz jej ikon.
Narracja jest prowadzona z punktu widzenia głównego bohatera, który – najogólniej mówiąc – uchodzi za głupka. To jednak bardzo powierzchowny osąd: Gump co prawda nie rozumie konwencji społecznych, ale posiada ukryte talenty. No i ma wielkie serce, bo o tym tak naprawdę jest ta książka.
Forrest opowiada o historii swojego dzieciństwa, meczach w drużynie footballowej, udziale w wietnamskiej wojnie czy rozwijaniu krewetkowego interesu. Ma swój epizod jako zawodowy szachista, aktor, a nawet kosmonauta. Powieść bez ogródek przeskakuje pomiędzy tymi epizodami, aby z czasem kompletnie odpiąć wrotki i zanurzyć się w gorzko-komediowym absurdzie. Ta historia nie ma być bowiem realistyczna, ale umiejętnie grać na emocjach.
Książkowa opowieść w niczym nie ustępuje filmowi, zresztą od pewnego momentu obydwie fabuły idą własnymi ścieżkami. Rzeczy, jakie zwyczajnie nie przeszłyby na ekranie, tutaj składają się na szaloną wędrówkę, podczas której wszystko jest możliwe. I to nawet spacer po hollywoodzkim bulwarze… z nagą aktorką i orangutanem.
Myślę, że „Forrest Gump” jest dziełem kompletnym, ponieważ jest tu trochę wszystkiego: komedii pomyłek, śmiechu przez łzy, a wreszcie odnajdywania samego siebie. Groom stworzył dzieło, które podbiło serca Amerykanów, a potem całego świata. I nic dziwnego – to po prostu kawał dobrej literatury.

 Ocena: 8/10


11.

Kolor z innego wszechświata - H.P. Lovecraft, Gou Tanabe
Gatunek: manga

Recenzja może zawierać spoilery.

Manga i Lovecraft – czy to w ogóle możliwe? Ta publikacja pokazuje, że tak, zaś sam efekt jest dość zadowalający. Komiks powstał na podstawie powieści „Kolor z przestworzy”, która w nowej oprawie nadal trzyma w napięciu, choć nie zabrakło po drodze kilku zgrzytów.
Historia jest prosta i głównie ograniczona do jednej lokacji. Oto pewnego dnia na ziemię farmera Nahuma Gardnera spada meteoryt. Wkrótce na miejscu pojawiają się uniwersyteccy uczeni, którzy znajdują we wnętrzu skały minerał o nieznanym kolorze i właściwościach. Od tego czasu w okolicy zaczynają mieć miejsce niewyjaśnione zjawiska. Uprawy stają się większe, ale niejadalne, z kolei zwierzęta mutują lub wymierają. Kiedy okolica przechodzi coraz większe deformacje, meteoryt zaczyna oddziaływać także na ludzi. Motyw szaleństwa to już flagowy punkt u Lovecrafta i tutaj również jest obecny. Trzeba przyznać, że wszystko to skutecznie zagęszcza atmosferę, a bliżej nieokreślone zagrożenie działa na wyobraźnię.
Jeśli chodzi o warstwę techniczną, to jest w porządku, ale mam kilka zastrzeżeń. Średnio podobały mi się twarze postaci. Większość z nich była do siebie podobna, a mimika została przedstawiona topornie. Miałem także wrażenie, że niektóre kadry były mało czytelne. Niby można to tłumaczyć onirycznością komiksu, ale czasem zwyczajnie męczyło.
„Kolor z innego wszechświata” nie jest wielkim dziełem, lecz podaną w nietypowej formie ciekawostką. I jako taka swoje zadanie spełnia.

 Ocena: 6/10


12.

Sekretne życie drzew - Peter Wohlleben
Gatunek: literatura faktu


Ten napisany przez niemieckiego leśnika tytuł był kilka lat temu sporym bestsellerem. Najogólniej mówiąc mamy do czynienia ze zbiorem mniej znanych ciekawostek o drzewach. Nie są to zarazem luźno wrzucone informacje, ale treść, która ma nieco zmienić podejście czytelnika do roślinności.
Ciekawych informacji jest naprawdę sporo. Dowiemy się o sposobach komunikacji między drzewami, ich wzajemnego wspierania się, a nawet ostrzegania przed zagrożeniem. A trzeba wiedzieć, że są to bardziej „socjalne” istoty, niż się na ogół sądzi. Niektóre procesy potrafią zadziwić: odżywianie powalonych pniaków przez sąsiadów czy wymiana informacji za pomocą korzeni. Na dobrą sprawę wiele tych zachowań jest nam całkiem bliskich, tyle że rozciągniętych w znacznie długim czasie. I to autor przedstawia całkiem ciekawe – bez dłużyzn i prostym językiem.
Wohlleben uczula na większy szacunek wobec drzew i zachęca do samodzielnych obserwacji opisywanych przez siebie zjawisk. Jednocześnie nie ulega on syndromowi bambinizmu, czyli stawiania każdego aspektu natury ponad człowiekiem. Jak każda istota, także i my korzystamy z otaczającego nas ekosystemu, pytanie tylko czy umiemy zadbać o proporcje.
Książka nawet wciąga i dostarcza sporo nieoczywistej wiedzy. Trzeba jednak pamiętać, że Wohlleben jest przede wszystkim leśniczym. Choć materia, która się zajmuje jest bardzo interesująca, to nie posiada on jakiejś wybitnej umiejętności gawędziarstwa. Część rozdziałów przewertowałem dość bezwiednie, mając wrażenie, że autor nie zawsze potrafił je dobrze sprzedać, a poniekąd taki był cel publikacji. Wciąż jednak czyta się to nieźle.

 Ocena: 6/10
 
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem