Po odburknięciu kapitanowi strażników, Berthold dość powoli i ostrożnie wkroczył do karczmy.
Początkowo blask światła sprawił, że delikatnie przymrużył oczy i stanął niczym w amoku, by przyzwyczaić wzrok, a i również węch. „Kolejna z jednych zapyziałych dziur” – pomyślał zanim jeszcze dokładnie zdołał obejrzeć całe te towarzystwo i ogólnie panujący zamęt. Pomimo tego, że Berthold miał chwilowe problemy zaakceptowaniem Płonącego Goblina to oczy osób siedzących w karczmie – chodź mętne i nie pierwszego piwa czy miodu – mogły ujrzeć średniego wzrostu i średniej postury młodzieńca, niewyróżniającego się zbytnio od innych imperialnych podróżnych w jego wieku. Twarz dosyć smukła i wąska zdobiła maleńka bródka pod ustami i grzywka przesłaniająca niedbale czoło. Jego kruczoczarne włosy ułożone w nieładzie zakrywała niewielka czapka uwieńczona piórkiem.
Ciało Bertholda zdobiła skórzana kurta, trochę zużyta i zniszczona, ale wyglądała na dobrze pełniącą swoją rolę. Przez plecy miał przewieszony łuk i kołczan; u jednego boku do pasa był przytwierdzony nieduży może estalijski miecz, a u drugiego bicz…. Wyglądem przypomina zwykłego młodego podróżnika, który albo uciekł z domu, albo znudziły mu się nudne czasy żaka na uniwerku w Altdorfie.
Pomimo tego, że wzrok powinien się już przyzwyczaić, to Mordragon stał chwile nieruchomo. Oczy jego skupione na pobliskiej ścianie – jakby mogły dojrzeć coś ciekawego,- wytrącił dopiero widok idącego w stronę stolików, czym prędzej zatem udał się do jednego z nich, tego najpustszego. Zauważył szybko stolik gdzie siedziały tylko dwie osoby:
- Można? - spytał bardzo powoli. Nie czekając na odpowiedź usiadł, wszakże takie pytanie powinno się traktować jako retoryczne. W oczekiwaniu na karczmarza siedział spokojnie, nie wadząc nikomu. Wpatrzony w podłogę, jakby szukał czegoś lub jakby chciał się odizolować, siedział nie zważając na stolikowych współtowarzyszy.
„Może być dzisiaj ciężko o spokój… cicho!.. ten krasnolud nie poderżnie mi gardła….” – pomyślał. Na razie nie musiał martwić się o pokój czy nocleg, nawet nie przejmował się koniem, którego zostawił w pobliskiej stajni, wszakże to dopiero będzie jego pierwsza butelka…. Jeszcze wszystko może się zdarzyć.
__________________ Gdybym nie odpisywał przez 2 dni.. plsss PW:)
-"Na horyzoncie widzisz szyb kopalni"
-"Co to za rasa szybko-palni?"
Czego pragnie eMdżej?!
Ostatnio edytowane przez Mordragon : 18-08-2007 o 20:29.
|