Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2020, 19:33   #245
Vadeanaine
 
Vadeanaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Vadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputacjęVadeanaine ma wspaniałą reputację
- Może nie pomylą maszyny z bombowcem, ale kto od razu wpadnie na... - Birgit nabrała tchu hamując słowa, które cisnęły się na usta twardo, chociaż zmiękczone angielskim akcentem. - Na to, że samolot zrzuci im tylko dwie kobiety i - przełknęła z grymasem "niemłodego" - sierżanta.

Powiedziane zabrzmiało dokładnie tak, jak wyglądało. Absurdalnie marnie, jak oni sami, osmoleni i zaciskający zęby przy każdym kroku przez zarośla. Potrząsnęła głową, ale zaraz pożałowała gwałtowniejszego ruchu. Odruchowo rozmasowała kark.

- Co jest bardziej prawdopodobne? Spadochroniarze? Łączność? Jakie były ostatnie wieści z frontu? - wyszeptała szybko. - Za mało wiem, ale jak skończy się pierwszy chaos, będą typować, co mogło być celem lotu. Na trasie sugerowanej kierunkiem, czasem, może ilością paliwa.

Powinni chyba omijać punkty wrażliwe na bardziej bezpośredni sabotaż, bo tam Niemcy będą szukać ewentualnych dywersantów, w taką stronę patrzyć. Jednak czy możliwe, że połączą kraksę z odległym (Boże! Jak bardzo odległym!) szpitalem w Beauvais?
W terenie, ranna, nie mogąc oprzeć się o kolumny liczb inne niż odległość sczytana z mapy, inżynier czuła się irytująco bezradna. Zaplotła ręce na ramionach, choć trochę osłaniając się od porannego chłodu, lecz bez względu na wszystko, nie mogli tkwić w miejscu jak kołki. Zwalczyła zdradziecką chęć odpoczywania choć trochę dłużej. Wyprostowała się, wyczekująco wpatrując oznak decyzji lub wątpliwości u doświadczonych agentów.

Co teraz? Ktoś się poświęci, żeby okpić i zasiać złudę pośród tropicieli za cenę niewoli, jak w taniej powieści kryminalnej? Szlag! Niech to wszystko szlag, razem z kupą sfajczonego złomu!

Dobrze, że piloci nie umieli czytać w jej myślach.
 
Vadeanaine jest offline