Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2020, 19:08   #40
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dzień 8; 21:30; kajuta Ryana; Vicente i Ryan

Vicente przyszedł do kajuty ochroniarza zaraz po kolacji.

- Nie nadaje się na dowódcę - przeszedł od razu do sedna. - Nie teraz.

Informatyk nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad zachowaniem kapitana. Jego brak decyzyjności i złe wybory nie obchodziły go tak długo, jak długo nie dotyczyły jego bezpośrednio, i jak długo miał spokój, a tego miał w nadmiarze. Tony po prostu nie interesował się tym co robi Sanchez i hackerowi to odpowiadało. Do dzisiaj, kiedy to przez złą decyzję mogli stracić statek… i życie.

Spojrzał na Schaeffera wyczekująco, jakby się spodziewał, że najemnik rozwiąże teraz wszystkie jego problemy i wątpliwości.

- Czy ja wiem? Ma pod sobą wybitnych specjalistów z różnych dziedzin. Jego głównym zadaniem jest pilnować, żebyśmy mogli swobodnie działać. Czyli musi dostarczyć sprzęt, broń, pojazdy i takie tam. Zająć się logistyką i nie przeszkadzać w robocie. Bo nie zna się na wszystkim, dlatego deleguje sprawy na innych. Zwróć uwagę, że jest w czarnej dupie - w regionie kosmosu tak odległym, że powrót do cywilizacji jest niemożliwy. I tu, wbrew logice, jest jakaś stacja kosmiczna. Solidne obciążenie dla psychiki. Nie wiem, czy ma na to jakieś procedury. Raczej musi cały czas improwizować - Ryan zrobił pauzę.

Vicente chyba nie spodziewał się, że ochroniarz stanie po stronie kapitana. Po jego wypowiedzi w messie raczej zakładał, że zauważy wszystkie jego wady.

- Jego plan… - rozłożył ręce szukając odpowiednich słów, - jest do dupy, a na argumenty "wybitnych specjalistów" odpowiada fochem.

Spróbował raz jeszcze otworzyć Ryanowi oczy na fakty.

- Dowódca w "czarnej dupie" musi mieć emocje pod kontrolą. Nie mam - ostatnie słowa informatyk wymówił z naciskiem, robiąc przerwy między słowami, jakby tłumaczył coś skomplikowanego dziecku - do niego zaufania.

- Vicente, ty do nikogo nie masz zaufania - odpowiedział Ryan. - Może jakieś tabletki by ci pomogły… - dodał półgłosem, patrząc na holograficzną symulację walki w ciasnym korytarzu, którą wyświetlał nad stołem. - Tony zaplanował wysłanie 2 grup - zwiad i główna. Ma to swoje plusy i minusy, ale nie wiemy co jest na Archimedesie, więc ciężko jasno stwierdzić co byłoby optymalnym rozwiązaniem. Zdziwiło mnie jednak to, że zrezygnował z udziału w zwiadzie. Tak po prostu, bez wyjaśnienia. Nie wiem, co chciał przez to osiągnąć.

- Chuja chciał osiągnąć! - Komentarz mężczyzny najwidoczniej zirytował pokładowego robotyka, który nagle wpadł w furię. - On nie ma żadnego pierdolonego planu i zachowuje się jak jebana rozkapryszona balerina! Myślałem, że TY to widzisz, ale chyba kurwa nie?!

Widząc niespodziewany wybuch informatyka, ochroniarz zachował spokój. Po chwili się uśmiechnął. - Aaaa… to ci się nie podoba. Zachowanie naszego kapitana i miękki styl dowodzenia jaki przyjął. No cóż, to nie armia, żeby każdy miał jasno określone zadania, których nie może zrobić ani o jotę inaczej niż w rozkazie. Tu mamy lidera pozwalającego działać, taki leseferyzm. Wolisz pewnie twarde podejście, dzięki któremu wiesz na czym stoisz?

- Kurewsko nieprofesjonalne! - wypalil Sanchez i otworzył usta, żeby coś jeszcze powiedzieć, ale w końcu tylko fuknął i machnął ręką. - Ja pierdolę! Myślałem, że można na tobie polegać. Kurwa mać!

Odwrócił się uważając najwyraźniej rozmowę za zakończoną i wyszedł nie żegnając się.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)

Ostatnio edytowane przez GreK : 08-08-2020 o 13:14. Powód: Zastrzeżenia co do postu innych graczy
GreK jest offline