Biorąc pod uwagę, że ich romans zaczął się przed tym lotem, a opisane spotkanie było pierwszym na statku, to nie powinniście nic wiedzieć.
Jako że to nie okręt wojenny, to nie ma zakazu romansowania przełożonego z podwładną, to nie rozumem, w czym macie problem... no chyba że kogoś zżera zazdrość
Zaraz idę czytać posty by się dowiedzieć, co tam gadacie za plecami kapitana