10-08-2020, 11:26
|
#248 |
| - Dobra myśl - początkowo Birgit zgodziła się z agentem Woodsem, gdy ten zaproponował rozdzielenie. Potem jednak zmarszczyła i potarła nos. Mapa i kompas pójdą precz razem z pilotami. To już gorzej.
Abbeville także nie przysparzało jej optymizmu. - Cokolwiek założą o naszym locie, na pewno ostatnim do sprawdzenia kierunkiem jest powrót w stronę wybrzeża. W mieście, albo i przy mieście mamy dużo większe szanse napotkać Niemców. Nie szłabym tam, dopóki tak bardzo rzucamy się w oczy - pociągnęła lekko za rękaw swego brytyjskiego munduru. - Można poszukać łodzi oddzielnie, we wsiach też je miewają, o ile nie zostały skonfiskowane - przytaknęła - Możemy przejść do rzeki wzdłuż miedz i rowów, gdzieś na pewno znajdziemy w nich wodę. Ale jeśli tragicznie się nam nie spieszy, bezpieczniej będzie szukać przejścia od strony Port-le-Grand. Albo zmierzać najkrótszą możliwą trasą do Sommy i rozejrzeć się dopiero przy niej.
Perspektywa przedzierania się przez pokrzywy i chaszcze nie podobała jej się dużo bardziej niż las, ale na to nie było już żadnej rady. Od rzeki dzieliła ich droga, linia kolejowa, łąki i pola. Gdyby nie ból, wciąż dokuczający po kraksie, dziewczyna spróbowałaby wspiąć się na drzewo i rozejrzeć z góry już teraz. Nie chciała jednak trwonić sił potrzebnych (koniecznie potrzebnych) na rychły marsz. |
| |