A nie lepiej aby wszyscy z Nowej Nadziei, Vanhoose, AdA, Rita, Truposz, John (nawiasem mówiąc WSZYSCY) zabrali się razem taszcząc Vanhoosa na starcie, a później (jak będzie w stanie) dając mu iść samemu?
Skoro nie możemy przebyć trasy pojazdami najlepiej będzie iść pieszo z wysuniętym do przodu zwiadowcą w postaci Rity. Nie ma sensu zostawiać kogokolwiek w osadzie, bo osłabiony skład podda się Syndykatowi gdy ten wróci z konkretnymi siłami. Lepiej całą osadą iść do Azylu i zrobić obóz nieopodal celu wędrówki. Potem dopiero można kombinować czy zostawić Vanhoosa z kimś z BG w obozowosku, a reszta niech sprawdzi i ożywi kompleks. Kiedy będzie bezpiecznie mieszkańcy mogą się pakować do środka, a my chwilę wypocząć w środku (przy okazji dając dojść do siebie jeńcowi) i ruszać dalej (za rozkazami AdA). Nie ma sensu się rozdzielać, czekać, próbować przebijać się przez wydmy autami czy motocyklami (na auta i tak jest nas za dużo). |