Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2020, 13:49   #24
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QhGMGjs3DSs[/MEDIA]
Kiedy ostatni z pocisków wylądował na blasze, kobieta widocznie popuściła uścisk szczęki nieszczęśnika, bo Vanhoose wydał z siebie żałosny jęk a potem wycharczał:

- Zabiję cię i pożrę głupia pizsss…

Ostatnia sylaba była już tylko przeciągłym sykiem, gdyż z ust kanibala popłynęła strużka śliny zmieszana z krwią. Po czym jego głowa opadła bezwładnie na bok, a bandyta stracił przytomność. Pozostawało, już tylko go pozszywać i opatrzyć. Zamiast łatwo, szybko i przyjemnie, jak podpowiadał rozsądek, to zakończyć Polowa medyczka, już po szyciu, ale jeszcze przed opatrywaniem, pojęła spontaniczną decyzję o rozcięciu kabli na karku pacjenta. O dziwo nic nie wybuchło, ani też się nie zesrało. Bogumiła, ostrożnie oceniła kondycję nieprzytomnego. Żył, ale w takiej formie facet nie był raczej w stanie dotrzeć o własnych siłach do Azylu, ani nigdzie indziej. Potrzebował teraz co najmniej parę godzin odpoczynku. Zabandażowała go więc i przesznurowała więzy na jego nogach. Tym razem krępując stawy Williamka, tak żeby móc ułożyć go we w miarę naturalnej pozycji, ale nie ułatwić mu ucieczki… ani niczego innego. Gdy skończyła, przeciągnęła go w kąt baraku i pozbierała swoje wszystkie rzeczy. Następnie z hukiem otworzyła metalowe drzwi kanciapy, w której spędziła ostatnie godziny i rozsiadła się wygodnie w progu czyszcząc ręce i nóż brata z krwi. Pochłonięta sumienną pracą zastanawiała się nad zastosowaniem dla wszczepów w ciele bandziora, których użyteczność najprawdopodobniej sprowadziła do zera. Żyleta już wiedziała, że w ukrytych pojemnikach znajdował się Medex Plus, który pewnie postawiłby go szybko nogi, lecz teraz, po przecięciu przewodów, biostymulant podać można było już tylko w tradycyjny sposób. Doszła też do tego, dlaczego Vanhoose nie zaaplikował sobie narkotyku, gdy miał taką sposobność - pogodził się z porażką, wiedział że umrze i liczył, że jeśli nie dobiją go żądni zemsty osadnicy, wykończą rany postrzałowe. Mimo trawiącej gorączki i osłabienia spowodowanego utratą krwi, próbował robić dobrą minę do złej gry, przekonać wszystkich, że czuje się lepiej niż wygląda. Pomysł by pewnie wypalił i przed południem William Vanhoose byłby już stygnącym kawałkiem mięsa, gdyby nie Siostra Colt. Pieprzona dobra Samarytanka najwyraźniej mu ten plan zniweczyła.

Gdy można było już bez wysiłku odczytać grawerowane napisy na klindze noża Starsza Kapral podniosła nareszcie wzrok ponad swoje dłonie i rozejrzała się po okolicy. Odruchowo oceniła porę dnia z pozycji słońca na niebie. Ciągle rano. Więc nie tylko miała ręce, które leczą, ale też posiadają szybkość błyskawicy… przynajmniej w robieniu komuś krzywdy. Mimo tych supermocy, nikt nie zwracał na nią uwagi - “więc może by sobie tak zrobić skaryfikację symbolu najszybszego człowieka na ziemi? Na przykład taki napis WZIIIIUUUU! na nadgarstku” - pomyślała z przekorą. I nabazgrała szkic pomysłu na dziarę na swojej nowej apteczce. Na szczęście na etapie pomysłu zazwyczaj się kończyło, bo regulamin wyraźnie zakazywał noszenia jakichkolwiek znaków szczególnych poniżej rękawa t-shirtu. Przywiązanie Żylety do żelaznych wojskowych zasad zmienić mógł jedynie odpowiedni stopień upojenia alkoholowego, na który na misji nie bardzo można było liczyć… Zwłaszcza, że na zewnątrz widać było, że nie tylko jej nie w głowie była teraz zabawa. Większość osadników zajęta była wynoszeniem swojego dobytku z baraków, pakowaniem się i przygotowaniami do podróży… której termin wcale mógł nie być aż tak bliski jak się im wydawało.
 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."
rudaad jest offline