Seswath wszedł do karczmy, pustej karczmy. Usiadł przy jednym ze stolików i zamówił kufel piwa. Pociągnął może dwa łyki, gdy do karczmy wszedł strażnik z blizną na brwi. Seswath wysłuchał jego przemówienia.
- Jestem z tobą, gdyż to co się dzieje w tym miasteczku jest przerażające, do tego żadnej reakcji ze strony władz, czy straży miejskiej. To my jesteśmy odpowiedzialni za to, by mieszkańcy czuli się bezpiecznie, nareszcie ktoś odważy się cokolwiek zrobić w tej sprawie. |