Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2020, 10:12   #233
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Rufus

- Tak, nikogo poza nami nie wypuszczali, wszyscy będą w celi w wieży – odparł mężczyzna, gotów ruszać w tamtą stronę. Ledwie zrobił krok, a jego towarzyszka złapała go za ramię - Już się do tego przyzwyczaiłeś? – stwierdziła jadowitym tonem, wskazując na łączący ich łańcuch - Dasz radę go rozwalić? – zwróciła się do Rufusa - Klucz do kajdan jest w wieży, przynajmniej łatwiej tam dojdziemy. Przy okazji, jestem Meela, a to Ageep – przedstawiła ich oboje.
Półork przyzwał topór i bez najmniejszego problemu przeciął twarde stalowe ogniwa. Duchowa broń zrobiła spore wrażenie na obu niewolnikach, ale więcej emocji wywołało uwolnienie się z więzów. Niezwłocznie zaprowadzili go do wieży, przy okazji mówiąc, że smok i armia składająca się z hobgoblinów, trolli i dzikich zwierząt zaatakowała ich z zaskoczenia, nie dając najmniejszych szans. Wielu doświadczonych Łowców zginęło, a reszta wraz z rekrutami, także ich dwójką, poddała się, by nie ginąć na marne.

Parter wieży po walce nie zmienił się znacząco – wciąż panował tu straszny bałagan, a świnie ryły w stercie śmieci, zapomniawszy o niedawnym starciu i nie zwracając uwagi na trupy hobgoblinów leżące obok. Ageep z satysfakcję kopnął jednego z trupów, po czym podszedł do tego w ciężkiej zbroi i zerwał klucz wiszący mu przy pasie, po czym ruszył szybkim krokiem w stronę zamkniętych drzwi naprzeciw schodów.
Krótki korytarz za nimi prowadził do celi, śmierdzącej uryną, odchodami, potem i krwią – tłoczył się ponad tuzin brudnych, wymizerowanych postaci, kobiet i mężczyzn różnych ras. Kilka z nich poderwało się jednak z posadzki, mrużąc oczy od światła.
- Fort odbity! – krzyknął z radością Ageep - Jest znowu nasz! –
Entuzjazm więźniów nie był ogromny, lecz można to było zrzucić na karb ich osłabienia. Do Rufusa podszedł elf o poważnej twarzy poznaczonej szramami – nie schodził z niej wyraz zaciętości. Wyciągnął dłoń do półorka - na gołym ramieniu miał sporą i świeżą jeszcze bliznę po kwasie.
- Cobb Greenleaf. Dziękuję w imieniu moich ludzi. A teraz mam pytanie: kim jesteś i co tu w ogóle robisz? – zapytał, ale bez agresji w głosie.
 
Sindarin jest teraz online