Daniel westchnął nieco zrezygnowany. - Po prostu... po prostu przeczytajcie najpierw dokumenty. - Ruszył z Gattisami do posiadłości. - A co do policji... no nie wiem. W swych szeregach mieli kapitana milionera, mają kustosza... Kto wie, czy w policji kogoś tez nie mają? Widzieliście coś podejrzanego jak rozmawialiśmy z oficerami? - Coleman zdawał się już zupełnie spokojny i może nieco niepewny, ale przynajmniej przeszło mu rozgorączkowanie, które zdawało się trapić marynarza jeszcze przed chwilą.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |