Tubylec zrzucił dłoń diabla z ramienia i odparł: - Jakby było dużo sposobów otwarcia komnaty czasu, to musiałaby tu stacjonować armia. Bo by se co drugi wsiowy magik kurę zaszlachtował i otwierał i wypuszczał tego ze środka. To raz. A dwa to jakie zaszlachtował? Ja tu tylko piach odgarniam, a jak przyjedzie z kapituły wysłannik to mu drogę wskazuje. I tyle. Wy macie wypełnić rytuał.
Wskazał dłonią, gdy wyłonili się na kolejny dziedziniec otoczony połamanymi i stojącymi jeszcze kolumnami. Po środku stał z grubsza wygładzony z góry głaz, mający imitować ołtarz. Wyglądał jak nowy. Wokoło nie było prawie ziarnka piasku. - Jesteśmy, skoro nie chcieliście obiadu zjeść i poopowiadać bo czas goni, tedy nie przeszkadzam. A do stolicy to i tak wrócę, bo tu już nie będzie czego pilnować. |