Franko słysząc już słowa Tommiego ugryzł się w język... A komentarz Ciotki był niczym kopniak, który posłał jego samokontrolę prosto w przepaść...
- No ten... Ekhm... - odkaszlnął - Tego... Ten... - zaplątał się w własnych myślach - Się znaczy... - zreflektował się i dodał na siłę obniżonym głosem - Nie mam czasu na czcze pogaduchy. Niech Pani mówi czego potrzebuje zobaczę co da się zrobić... A no i przepraszam za Babsztyla, bo to nie miało być do Pani tylko... No... eee... - znowu mu wątek uciekł. Postanowił się ostatecznie ugryźć w język. |