- Sory, ale nie wiem gdzie on jest - Tommy wzruszył ramionami. Schował telefon do kieszeni i wolną znów dłoń położył na ścianie za swoimi plecami. Wybuch kobiety przypomniał mu z kim ma do czynienia, więc znów był gotowy na wszystko. - A nawet gdybym wiedział, to bym nie powiedział. Umowa była taka, że z nim pogadasz. I pogadałaś. Sama powiedziałaś, że wystarczy przez telefon. To że on nie miał ochoty na dłuższe pogaduchy to już nie moja wina. I dopóki nie nabierze ochoty, nie pomogę ci go znaleźć. Jesteś zdana na siebie.