- Słyszała panna o wolnomularzach? - odpowiedział pytaniem Samuel - Niepokojąco brzmiące rytuały nie są czymś całkiem nieprawdopodobnym. I jakkolwiek wspominają różne bestie... - głos bibliotekarza zawisł gdy jego wzrok zawisł na sporządzonym przy notatkach szkicu jakiejś istoty. Pociągnięcia ołówkiem były bardzo mocne i energiczne. Niemal z pasją wbijały zarys w papier. -... nie należy ich rozumieć dosłownie.
Odsunął na chwilę księgę od siebie bębniąc palcami o blat. Po czym pokiwał głową.
- Co jest bardziej prawdopodobne panno Price? Porywające ludzi potwory? Czy to, że zaginieni to szykujący się do jakiegoś rytuału wierni? Wierzy panna w potwory?