Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2020, 18:54   #156
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Dobrze, że zdecydowali się ominąć truposze z mieczami. Wiadomo było, że to, co będzie na nich czekać później będzie wymagać pełni sił, zaangażowania i wszystkiego, co mają w zanadrzu, więc nie było sensu teraz angażować się w tę walkę, zwłaszcza, że ktoś mógłby zostać ranny. Nawet, jeśli te szkielety nie wyglądały na zbyt ruchliwe. Omijając polanę, patrzyła co jakiś czas pod nogi, choć pod grubą warstwą śniegu i tak ciężko byłoby zobaczyć jakąś gałązkę i ją ominąć. Z drugiej strony biały puch zachowywał się jak swoista poduszka, pozwalając nie narobić hałasu i zaalarmować przeciwników. Walka nie zawsze była dobrym wyjściem, choć Astrid brała pod uwagę, że będą musieli się rozprawić z tymi szkieletami w drodze powrotnej. No chyba, że po zamknięciu bramy one same padną, bo nie będą miały kontaktu z tym kimś, kto nimi steruje. Tego jednak nie wiedziała na pewno.

Gdy znaleźli się z powrotem na ścieżce, pozostawała w środku pochodu, rozglądając się czujnie po drzewach i co jakiś czas przecierając gogle ze śniegu. Wiał zimny wiatr, więc nie odzywała się, otulając usta szczelniej szalikiem. Pozostając czujną zatopiła się we własnych myślach, zastanawiając się, jak to będzie z Traivyrem, czy uda im się znaleźć ten portal i go zamknąć oraz czy ma w sobie wystarczająco siły, by przejąć obowiązki wioskowej druidki. Wcześniej nigdy z czymś takim jak ta nienaturalna zima się nie spotkała, ale wiedziała, że musi tę sprawę doprowadzić do końca. Matka tak by właśnie zrobiła. Nawet nie wahałaby się, żeby pójść do lasu, choćby sama. Astrid wiedziała, że odwagę odziedziczyła po obu rodzicach i nigdy nie zamierzała chować głowy w piasek, gdy trzeba było podjąć działanie. Jednocześnie cieszyła się, że ma przy sobie towarzyszy, na których mogła polegać.

Astrid poczuła paskudne ukłucie smutku w sercu, gdy odnaleźli zamarznięte ciało Drydena. Biedak wyruszył, żeby złapać ogromną łasicę, a spotkał go tak straszny koniec. Było jej go strasznie żal, ale przynajmniej teraz był już połączony z żoną i nie musiał upijać się w gospodzie do upadłego. Był już w lepszym miejscu, a przynajmniej tak druidka sądziła. Jego dziennik nie niósł jednak dobrych wiadomości.
- Jak zejdziemy w dół, trzeba będzie wypatrywać tych wnyków na niedźwiedzie. Nie powinno być ich raczej przy głównej ścieżce, ale Dryden mógł je zastawić wszędzie, od dłuższego czasu nie radził sobie z rzeczywistością, chociaż co do łasicy miał rację. Akialu, ty chyba z nas wszystkich masz najlepsze oko do takich rzeczy, prawda? - Spojrzała na Kotoczłeka. - A ta chata z dziennika… to chyba to samo miejsce, w które miała być dostarczona Argentea, tak przynajmniej mapa pokazuje.

Trochę zastanawiała ją ta dziwna lalka, o której wspomniał myśliwy, ale na razie nie podjęła tematu, skupiając się na ważniejszych rzeczach. Nie zamierzała nie wierzyć w to, co opisał w dzienniku, bo ludzie z wioski też nie wierzyli w wielką łasicę, a wyglądało na to, że to właśnie ona go zabiła. Draugdin zauważył, że warto byłoby przenocować na polanie i druidka poparła jego pomysł.
- Draugdin ma rację. Robi się ciemno. Powinniśmy rozbić tu obóz, albo przejść jeszcze kawałek i gdy słońce już zupełnie zajdzie tam zarządzić postój. Dzisiejszego wieczoru i nocy powinniśmy mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Odkryłam ślady łap dużej łasicy, które zniknęły niedaleko stąd. Naprawdę dużej. Możliwe, że wróciła tu po coś niedawno, albo śnieg nie zdołał zatrzeć wszystkich śladów po ataku na Drydena. Tak czy siak, musimy być ostrożni, bo może być w okolicy. - Popatrzyła po wszystkich, mówiąc poważnym tonem. - Powinniśmy też zrobić temu nieszczęśnikowi tymczasową mogiłę ze śniegu. Jak wrócimy do wioski, to powiemy innym, żeby po niego przyszli i pochowali w Heldren. Draugdinie, możesz odmówić nad jego ciałem jakąś modlitwę? W końcu jesteś kapłanem. - Spojrzała na towarzysza.
 
Umbree jest offline