Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2020, 06:45   #241
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
- Nazbieramy ziół, znajdziemy dość mocy...ale wciąż będzie musiała chcieć wrócić - druid rozglądał się po niebie, szukając roków - Rufus - znaleźliście jeńców? Nie ma tam nikogo zamienionego w kamień? -
Rufus odwrócił ponure spojrzenie od ciała Laury i przeniósł je na druida.
-Tak, było ich kilkunastu we Wieży, uwolniłem ich, są na dziedzińcu. Nie widziałem nikogo zmienionego w kamień… a tego kota mam zabić? - spytał się zimno.
- Puma jest uspokojona na kilka godzin, a potem może uda mi się przekonać ją do walki dla nas. Tak samo jak roki, choć te chyba gdzieś odleciały.
- Słyszysz Mikel? Możemy jej jeszcze pomóc - Emi spojrzała na chłopaka. Nie pognałą za Jacem. Nie tym razem. Teraz był ktoś inny ważniejszy.
Mikel powoli zaczynał reagować na otoczenie. Początkowo tylko gapił się przed siebie, pogrążony w myślach. Niemniej kłębiące się w nim emocje rozpaczliwie szukały jakiegoś wyjścia. Oczy lekko mu się zaszkliły, ale zagryzł zęby. Rozejrzał się po otaczających go twarzach. Wydawało się, że wszyscy jakimś cudem są cali. Wszyscy poza Laurą, która go nie posłuchała. Nikt go nie posłuchał.
-Mogliśmy to do tego nie dopuścić. - Wycedził przez zęby po czym zwrócił się do druida. -Jeżeli to bydlę chce pożyć jeszcze chociaż chwilę, to niech ucieka tak daleko jak pozwolą mu nogi. Zamierzam je zarżnąć tak, jak tamto na górze. Jeżeli ktokolwiek myśli, że ten wyliniały przeciśnięty kocur będzie kiedykolwiek bezkarnie kręcił się w mojej okolicy to chyba zdurniał do reszty. - Wlepił w pumę lodowate, pełne nienawiści spojrzenie. Dopiero teraz znalazł w sobie siłę, żeby wstać.
Dopplerka wyciągnęła dłoń w kierunku chłopaka widząc gniew w jego oczach. Cofnęła ją jednak. Kiwnęła do Hannskjalda.
- Zabierz ją stąd lepiej…
- Jak poczuje się od tego lepiej, to pozwólcie mu ją zabić, przecież to tylko zwierzę. -mruknął Rufus.
Krasnolud skinał głową Mikelowi. Mógł zrozumieć jego nastawienie. I tak było nadspodziewanie opanowane.
- Lawina to też tylko zwierzę, wiesz? - druid mruknął do niego, wyganiając olbrzymiego kota z ogrodu jak kociaka siedzącego na piecu.
- Lawina jest twoja, to chyba nie to samo!? - Rufus pokręcił głową, nie mogąc uwierzyć że druid w tej sytuacji broni zabójcę Laury.
- Lawina pojmuje też o wiele więcej niż ta tutaj - krasnolud w końcu wypchnął zwierzę do kuźni i zatrzasnął drzwi - Ale jednym byłoby zabicie jej w gniewie czy w walce, a czym innym na zimno.
Rufus skrzywił się podchodząc do krasnoluda, nad którym górował.
- Mikel jest teraz najważniejszy.. - pół-szepnął, pół-warknął.
- Tak. Dlatego dajmy mu się skupić na żałobie, bo zemstą nie przekona Laury do powrotu - krasnolud spojrzał w oczy Rufusowi, czekając na odpowiedź.
Pół-rok zastygł na chwilę, zaciskając pięść, potem potrząsnął głową i odsunął się o krok.
- Może….. nie wiem, dużo tego zabijania co? - przeniósł nieco obłędne spojrzenie pomiędzy krasnoludem, Emi i Mikelem, po czym podszedł do tego ostatniego, kładąc mu rękę na ramieniu.
- Jestem z tobą, zrobię wszystko czego potrzebujesz.
- Myślę że wszyscy jesteśmy - druid stanął obok podając Mikelowi mu bukłak z wodą - Pójdę poszukać Jace’a, dla niego też jest ważna.
Nie chcąc się już tłoczyć obok chłopaka Emi wróciła do Laury i powoli zaczęła ją opatulać w koc tak aby móc ją przenieść w jakieś chłodne miejsce.
- Prosze nie zapomnij tylko po drodze o pumie. - powiedziała ciszej za krasnoludem.
 
Asderuki jest offline