Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-08-2020, 10:06   #10
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 09 - 2727.08.02 póź. ranek; g. 13:30

Scena 1



Czas: 2727.08.02 ranek; g. 13:40
Miejsce: pustkowie, droga stara baza - osada Kali; transporter 3 “zielony”
Warunki: jasno, wnętrze transportera, cicho; temp. 19*C; flauta (0 km/h); sucho; to. 19*C
Obsada: kpr. Holst, kpr. Lesić, Vanessa i Olga + inni marine


Olga musiała przyznać, że znów miała wątpliwości czy Essa nie przesadza z kolejnym pomysłem. No ale tej znów udało jej się przekonać. Musiała przyznać, że najlepsza kumpela na tej planecie miała dwa niepodważalne argumenty.

- Nooo chooddźź! - prosiła ją jeszcze niedawno gdy wpadła jak burza do jej pokoju przedstawiajac swój kolejny genialny pomysł.

- Oj no nie wiem… A twój tata się zgodził? - Olga miała właśnie wątpliwości. Właściwie powinny zgłosić ten wyjazd w grafiku no a ktoś z szefostwa czyli jak nie Kel no to właśnie ojciec Vanessy powinien przybić zgode na ten wyjazd. Wcześniej to była raczej formalność. Ale obecnie nie była pewna czy tak by było i tym razem. A bez takiej zgody to właściwie byłby nielegalny taki wypad. A nie czuła się tak mocno i pewnie na ewentualnym dywaniku szefa jak jego córka. Chociaż wierzyła, że ta gdyby było trzeba znów ją wybroni i całą winę weźmie na siebie. Zawsze tak było.

- Oj tam wie, nie wie! Możesz chyba zgłosić zdalnie taki wyjazd nie? No i chodź! Ta fajna marine spod prysznica będzie jechać! I ten bajerancki przystojniak! - Essa tryskała radością i entuzjazmem. Złapała ją za dłonie jakby już od reki chciała ją wyciągnąć na korytarz i dalej do transportera marines. Olga wiedziała, że ze swoimi możliwościami może zrobić trik by wyglądało, że zgłosiły ten wyjazd wcześniej. Ale też wiedziała, że ojciec Vanessy pewnie o tym wie no a nikt nie lubił jak ktoś z niego próbuje zrobić idiotę. W tym wypadku to by spadło na nią. No ale ta Alija okazała się całkiem fajna. I fajnie się bawiły rano we trójkę pod prysznicem. Ten Sander też był niezły numer. Więc wahała się ciągle. Zgadzała się z koleżanką, że odkąd przylecieli marines to wreszcie coś się zaczęło dziać! No i trzeba było korzystać póki nie wrócą do siebie. No ale…

- Ale po co niby mamy z nimi jechać? Przecież to marines. Pewnie wiedzą co robić i tylko będziemy im przeszkadzać. - Olga chciała mieć chociaż jakiś logicznie brzmiący pretekst by się zgodzić na pomysł kumpeli. Tak dla własnego sumienia chociaż i chociaż na tą minutkę zapomnienia by się zgodzić i ruszyć ku przygodzie.

- Oni mają pobrać jakieś próbki do naszych pojemników. A w ogóle się na tym nie znają! Ten pzystojniak sam się mnie pytał co i jak a jak mu powiedziałam, że możemy im pomóc to się ucieszył i powiedział, że jak chcemy to możemy z nimi jechać! - Essa wywaliła kumpeli najlepszą część wiadomości. No i ta właściwie dostała ten pretekst na jaki czekała. Nie zostało nic innego niż się szybko zwinąć z tymi pojemnikami i zabrać się z marines do ich transportera. No i teraz siedziały obok siebie na dwóch wolnych miejscach wewnątrz transportera. Akurat mieli dwa zapasowe miejsca na dodatkowy sprzęt czy osoby. Więc pasowało idealnie.

Te dwie pstrokato ubrane dziewczyny rzucały się w oczy na tle uzbrojonych marines jak kwiat wpięty w klapę munduru. Wydawały się też swoją dziewczęcą, naturalną radością ożywiać tą profesjonalną atmosferę wojskowych dodając egzotycznego posmaku tej wyprawie. Najbardziej oczywiście z nimi nawijał Sander. Ten się czuł w takich sytuacjach jak ryba w wodzie. Chociaż poczuł igiełkę zazdrości jak obie siadły obok operator broni ciężkiej. No ale za to on usiadł naprzeciwko więc miał je wszystkie trzy naprzeciw siebie. Właśnie całkiem dobrze im szło, te dwie roześmiane kicie aż przebierały nóżkami by się spotkać razem. Pod prysznicem. Albo nawet w ich pokojach. Tak dla własnego bezpieczeństwa bo by mogli z Aliją wpaść i udzielić im instrukcji samoobrony. Czy coś. Tak im to ładnie szło, że już się właściwie umóili na wieczorne spotkanie gdy transporter nagle zwolnił i się nawet zatrzymał.

- Co się stało? Dojechaliśmy? - zapytała zdziwiona Essa widząc, że marines też rozglądają się dookoła. A raczej na siebie nawzajem i na mały, ekranik pod sufitem jaki przekazywał widok z kamer dookoła pojazdu. Dając pewną namiastkę widoków jakie miał ze swojego miejsca kierowca.

- Jeszcze nie. Zaraz zobaczymy o co chodzi. - Sander uspokoił ją szybko. Po wyświetlaczu na mapie wiedział, że są blisko tej wiochy co mieli tam jechać. Ale jeszcze kawałek im brakuje. Parę minut jazdy. Na razie wciąż byli w jednej z licznych dolin jaką wiodła droga.

- Co jest Pietro? - sierżant Woods nie bardzo mogąc zorientować się w przyczynie postoju z samego wpatrywania się w ekran zapytał dowódcę wozu o co chodzi. Właściwie to widział, że coś tam jest przed nimi na drodze czy przy drodze. Ale nawet zoom nie bardzo pomógł w identyfikacji tego czegoś. Liczył, że załoga wozu jakoś pomoże w tej sprawie.

- Nie jestem pewny. Chyba jakiś samochód. - starszy sierżant Pietro Martinez co dowodził tym wozem miał głos decydujący. Ale problem był taki, że miał do dyspozycji te same kamery co i reszta. Chociaż manipulował nimi by uzyskać więcej szczegółów. Ale to chyba był samochód. Widział kawałek dachu, maski i burty. Nie robiłby z tego sensacji. Ale coś mu się tu nie podobało. Wóz był dziwnie ustawiony. Jakby ktoś go próbował postawić w poprzek. Zasadzka? Może jest zaminowany? Jak podjadą to wybuchnie. Chociaż aż tak ewidentna pułapka? Bez sensu. A na zasadzkę też kiepsko. Mogli ominąć zawalidrogę. Chociaż wóz trochę stał bokiem na poboczu. I jakoś tak krzywo. Co tam jest? Jakies osuwisko? Zapadlisko? No jak tak i jest jakieś większe to i ich transporter mógł w nie wpaść. Ale przecież tędy musiała rano przejechać 1-ka i 2-ka. A potem McLean jak przyjechał z Bonusem. I nikt z nich nie meldował o czymś takim. Nie było wtedy tego? Czy po prostu przejechali nie zwracając uwagi na taki detal tak jak on teraz. Może nie było co panikować i po prostu też pojechać dalej?


---



Co powinni zrobić zieloni?


Cofnąć się - mogą zawrócić, cofnąć się parę kilometrów do najbliższego zjazdu i wyjechać górą. Potem przejechać bezdrożami wyżyny i gdzieś dalej znów zjechać na drogę albo już dojechać tak do wioski bo już do niej całkiem blisko.

Wady: dodatkowe 20 min na dodatkowy manewr, nie wiadomo czy da się bez przeszkód górą dojechać do wioski, raczej tak ale pewności nie ma, właściwie nie wiadomo ocb z tym samochodem i osuwiskiem.

Zalety: omija się z daleka podejrzany samochód i osuwisko.


Jazda! - marines mogą schować obawy do kieszeni i dać gaz do dechy. Przy pełnej prędkości możliwe, że uda się zminimalizować ryzyko zasadzki lub z rozpędu przejechać przez osuwisko.

Wady - jeśli są tam jakieś miny to prędkość pojazdu nie ma znaczenia, jeśli osuwisko jest zbyt duże to transporter i tak może w nie wpaść i ugrząźć.

Zalety - jak się uda to praktycznie żadna strata czasu i marines przybędą o czasie, rozpędzony transporter jest o wiele trudniejszym celem niż stojący czy powolny.


Stok - można wjechać na górę po stoku doliny. Podjazd na przełaj po mało pewnym terenie wymaga testu dla kierowcy na specową umiejętność. (2k10 i wybiera się korzystniejszy wnik). Na 8-9 mimo straty czasu i nerwów nie udaje się wyjechać z doliny, transporter się zsuwa, grunt się osypuje itd. Na 10 coś poszło bardzo nie tak, kierowca traci panowanie nad maszyną, ta osuwa się i wywraca. Bez dźwigu czy czegoś podobnego trudno będzie postawić maszynę na koła.

Wady - możliwe, że straci się czas a nie uda się wyjechać na przełaj albo można stracić transporter, właściwie nie wiadomo ocb z tym samochodem i osuwiskiem.

Zalety - omija się z daleka podejrzany samochód i osuwisko.


Patrol - marines mogą wysłać pieszy patrol w stronę samochodu i sprawdzić z bliska co jest grane.

Wady - jeśli to pułapka czy zasadzka co patrol znajdzie się dokładnie tam gdzie przeciwnik zaplanował, dodatkowe 10 min na patrol.

Zalety - powinno się wyjaśnić ocb z tym samochodem i osuwiskiem, jeśli to pułapka czy zasadzka powinni oberwać ci z patrolu ale transporter i załoga znacznie mniej lub wcale.



Scena 2



Czas: 2727.08.02 ranek; g. 13:30
Miejsce: ruiny bazy, obóz archeologów; hangar marines
Warunki: jasno; temp. 10*C; flauta (0 km/h); sucho; to. 13*C
Obsada: kpr. Rilley i Raul


Zastanawiała się dlaczego zawsze jej przydzielają takie zadania. No tak. Bo jest medykiem. I pewnie dlatego kierowano na nią całkiem sporo zadań jakie nie wiązały się bezpośrednio z walką. Rewizje kobiet by nie robili tego mężczyźni, kontakty z cywilami, szkolenia cywili, pomoc medyczna cywilom no i właśnie takie coś jak teraz.

- Może zacznijmy jeszcze raz. Jestem sierżant Rilley. Sandra. A ty jesteś Raul. Tak? - swoje wątpliwości na razie schowała do kieszeni. Jak “Bonus” się ocucił po tym zastrzyku co mu zaaplikowała po przyjeździe no to chłopaki znów ją wezwali. Właściwie nawet nie bardzo wiedziała po co. Chyba chcieli by sprawdziła czy z tym panikarzem wszystko w porządku. No i jak przyszła to stwierdziła, że tak nie do końca. Znaczy fizycznie był zdrowy. Nic mu właściwie nie było. No ale prochy jeszcze trochę działały więc wciąż był nieco przymulony. Ale może to i lepiej? Przynajmniej chemia wciąż hamowała jego gwałtowniejsze reakcje i wypowiedzi. Ale na wszelki wypadek jej kolega stał pod drzwiami. Mentink się wściekał bo po odjeździe zielonych Woodsa w bazie zostali tylko jego szarzy, załoga 4-ki no i dosłownie parę osób z HQ plutonu. W tym właśnie ona. Trochę mało na obsadzenie całej bazy. Ledwo na dozór z pomocą kamer i dronów starczyło. Jak coś zaczęłoby się dziać…

Ani Mentink ani Rilley woleli nie rozważać takiego scenariusza. Dlatego stawianie warty hinorowej do pilnowania tylko jednego cywila to była po prostu strata. Dlatego dał jej do zrozumienia by go znów uśpiła albo chociaż przykuła kajdankami by zwolnić człowieka od pilnowania tego łachmyty. No ale jako medyk nie mgła tak bez skrupułów dawkować usypiacze pacjentowi. Przecież jakby przedawkowała albo tamten miał jakieś uczulenie to byłby to jej błąd a nie Leana. Więc jak już przyszła to zaczęła standardowe badanie. Źrenice, oddech, puls, temperaturę. No ale ten “Bonus” jak go zakodowali jeszcze na orbicie doszedł do siebie na tyle, że zaczął coś mówić. Tylko, że coś co wyglądało na w wpół przytomne mamrotanie zaczęło się układać w jakaś całość. Tylko, że to brzmiało tak, że w końcu pokręciła głową i musiała poprosić go by to powtórzył.

- Nic nie wiesz. Nic nie wiecie. Co tu się wyrabia. Powiem wam. Powiem wam wszystko co wiem. Ale musicie mnie stąd wyciągnąć. Zabierzcie mnie ze sobą. - Raul pokręcił głową. Trochę mu się jeszcze kręciło w tej głowie. I czuł zmęczenie. I czuł się słaby jak dziecko. Pewnie przez te prochy. Ale dostrzegł swoją szansę w tej wojskowej medyczce. Byli sami. Mogli porozmawiać. Musiał ją przekonać. Ale umysł pracował mu wolno jak w jakiejś melasie. Z trudem znajdował słowa by wyrazić swoje myśli.

- Dobrze to powiedz o co chodzi. A ja porozmawiam z dowódcą. - Sandra skinęła głową. Bawiła się małą latarką jaką wcześniej sprawdzała źrenice pacjenta. Właściwie to już skończyła badanie. Pacjent był zdrowy. Jeszcze kwadrans czy dwa i pewnie wróci do normy. Na razie nie chciała mieszać mu w głowie, że ich dowódcą jest porucznik jakiego teraz nie ma w bazie a najwyższy szarżą jest jego zastępca.

- Dobrze. Powiem. Wszystko powiem. Ale musimi stąd odlecieć. Macie jakiś prom czy co? Powiem wam na pokładzie. Albo na orbicie. Tak, na orbicie wam powiem. Powiem wam wsyzstko co wiem ale musicie mnie stąd zabrać. - Raul pokiwał głową i mówił troche szybciej. O tak, wiedział, całkiem sporo wiedział. Więcej niż ona i niż ci jej koledzy z karabinami i krzykami. Ale tutaj nie było sensu rozmawiać. Bał się. Dopiero na górze, jak będą daleko. Tak, wtedy chętnie im powie to co wie.

- Mamy prom. I możemy cię ze sobą zabrać. No ale dlaczego mielibyśmy to zrobić? - Sandra nie do końca wiedziała o czym jej rozmóca mówi. Ale chciała się dowiedzieć więcej. Bo to co powiedział brzmiało… Dziwnie. Nawet nideorzecznie. Na razie nie mówiła mu, ze dropshipy mają ale na orbicie ani tego, że nie ściągają ich na powierzchnię do zabawy, ani tym bardziej jak większość plutonu jest z dala od lądowiska. Chociaż właściwie dropshipy mogły zabrać marines i transportery z każdego dostępnego terenu no ale dlaczego by mieli rzucić wszystko, przerwać zadanie i zwiewać z podkulonym ogonem? Bo jakiś tubylec zaczął panikować? No nie. Więc musiał dać jej jakiś powód by w ogóle wspomniała o tym Metnikowi.

---



Co mówi Raul?


Dron - trafił na dron jakiego szukają marines. Tak mówi. Niestety nie miał ani wtedy, ani teraz żadnych dowodów na to więc zostaje tylko jego słowo. Na 8+ Raul po prostu ściemnia, przesadza albo nic w gruncie rzeczy nie wie.

Gniazdo - jakimś cudem i przypadkiem trafił na gniazdo robali. Udało mu się zwiać, właśnie on zaalarmował wioskę Kali o tym zagrożeniu. Niestety nie miał ani wtedy, ani teraz żadnych dowodów na to więc zostaje tylko jego słowo. Na 8+ Raul po prostu ściemnia, przesadza albo nic w gruncie rzeczy nie wie.

Interes - był częścią sieci interesów pomiędzy archeologami a dostawcami organów. Może sprzedać te informacje marines. Ale obawia się zemsty archeologów i reszty siatki więc boi się mówić na miejscu. Nie ma przy sobie żadnych twardych dowodów na potwierdzenie swoich słów poza poszlakami. Na 8+ Raul po prostu ściemnia, przesadza albo nic w gruncie rzeczy nie wie.


---



Zagadnienie dodatkowe



Jaki wątek powinien się pojawić na scenie?


Archeolodzy: przygotowania - przygotowania Nicholasa i Kelemena do ewakuacji trefnego towaru i ewentualnie reakcja na wycieczkę dziewczyn i/lub obudzenie Raula.

Marines: rozkazy - na orbicie ktoś przemyślał sprawę wcześniejszego raportu porucznika na tyle by wysłać odpowiednie rozkazy na dół.

Tubylcy: Anderson - ciąg dalszy przygód AA co będzie porabiać po tym jak marines odesłali ją z powrotem do reszty nie wierząc w jej gadki o tym, że jest tajniakiem.



(Masz 3, 2 i 1 pkt. Tam gdzie przydzielisz najwięcej ten wątek jest dla Ciebie najbardziej interesujący.)


---


Termin do głosowania: do północy pn 08.24.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline