Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2020, 16:27   #245
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Hannskjald

Rozglądając się po pomieszczeniu, Hannskjald szybko zwrócił uwagę na mającą parę metrów średnicy płytką sadzawkę, w której lśniły się sterty monet oraz sporo innych kosztowności, a nawet parę broni. Wystarczyło chwilę w niej pogrzebać, by znaleźć kilka atramentowo czarnych smoczych łusek - byle tylko smok nie zauważył, że ktoś kręcił się po jego leżu… Przelewającą się sadzawkę zasilał stały, wąski strumyk wody spływający po “skalniaku” ułożonym z kamiennych fragmentów ścian i murów fortu. Wspinając się po śliskich kamieniach, krasnolud dostrzegł pięknie wykonaną karafkę osadzoną na szczycie struktury, z której nieprzerwanie płynęła wąska strużka wody.
Temu wszystkiemu przyglądały się cztery masywne jaszczurki, obojętne na panoszącego się po smoczym legowisku druida.

Jace i Rufus

Ledwie mężczyźni otworzyli zabranym dowódczyni kluczem drzwi, poczuli dojmujący, nienaturalny chłód bijący z psiarni. Widok był okropny i nie pozostawiał żadnych wątpliwości - cokolwiek się tu wydarzyło, było istną masakrą. Jace i Rufus jednak nie okazywali strachu i odważnie weszli do środka, by od razu dostrzec, co tak przestraszyło hobgobliny, że aż zabarykadowali cały budynek. Ich oczom ukazała się półprzejrzysta sylwetka kobiety, o twarzy wykrzywionej szaleństwem i cierpieniem, przykuta tuzinem widmowych łańcuchów do zniszczonych klatek psiarni. Jace nie był w stanie rozpoznać ducha, który wyjąc potępieńczo ruszył w ich stronę, ze zdecydowanie złymi intencjami.
 
Sindarin jest offline