Mnich skrzywił się na widok znalezionego ciała. Myśliwego pamiętał raczej z czasów, kiedy wszystko było u niego w porządku. Nie był do końca świadom, jak potoczyły się losy mężczyzny i jak ciężko zniósł los żony. Nie znali się. Zamienili w życiu raptem kilka słów, ale to ciągle był "swój". Ta nienaturalna zima zbierała coraz większe żniwo i w mnichu zaczęła się budzić coraz większa chęć zemsty na tych, którzy ją sprowadzili.
Pochylił głowę, kiedy Draugdin odmawiał modlitwę do ich boga w intencji duszy zmarłego. Wyglądało na to, że padł w walce, więc istniała szansa, że Gorum spojrzy na niego nieco życzliwszym okiem. Mihael mocno w to wierzył i w myślach sam skierował swoje prośby do bóstwa.
Notatki znalezione w plecaku, poruszyły drugą część natury diablęcia. Zaczęła się budzić w nim ciekawość względem wspomnianej tam chaty i tajemniczej lalki. Na Drydenie musiała zrobić wrażenie, skoro zechciał to zapisać, mimo trwającego polowania.
-Chyba rzeczywiście nie ma sensu tu zostawać. Nie zostało nam już wiele światła, ale może udałoby nam się dostać do tej chaty, o której pisał? Zawsze to nocleg pod prawdziwym dachem, a przy okazji dowiemy się, co to za lalka. - Zaproponował pozostałym.