Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2020, 07:57   #32
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
U-hu! Poszły konie po betonie w szaaaaarej mgle! Raaaz jest gorzej, a raaaaz źle! - Truposz z Bożydarem wystartowali na ratunek Ricie! Ścigając się jak charty w pogoni za króliczkiem, na każdym zakręcie robili bokami przepychają się nawzajem, byle tylko nie zostać w tyle - nie dać zwyciężyć drugiemu. W tym wyścigu nie było jednak nagrody, mety, króliczka, koni, betonu ani nawet mgły. Były za to psy, wściekłe, głodne, gotowe do walki. Takie, których nie obchodził szaleńczy pęd spoconych bohaterów… Bogumiła, mimo ogromnej pokusy pochwycenia za chabety mijających ją wojowników, nic nie zrobiła, poza machnięciem dłonią w uniwersalnym geście dalszego wymarszu kierowanym do Johna i… nikogo więcej, bo wojsko zdążyło się rozleźć jak kiła po odciętym porcie. Faktycznie Rita nie mogła zostać sama, tylko czemu miało to spotkać Miłą?

Nim przemyślała powyższą kwestię została zupełnie nieświadomie wciągnięta w bezsensowną awanturę wspieraną akompaniamentem zduszonego śmiechu głównej jej przyczyny. Żyleta na ogół nie umiała wykrzesać z siebie takiej nienawiści jaką barwiła codzienność reszta otoczenia. Po prostu przyzwyczaiła się do funkcjonowania w spaczonym świecie i nic co nieludzkie też nie było jej obce. Tym bardziej dziwiły ją ostre reakcje braci. Samych osadników miała w nosie. Nie wnikała w motywacje i akcje nikogo z nich. Bliźniacy mieli jej pełne poparcie, choć Chwała niechybnie czekało pranie jej rzeczy, z którymi tak nieładnie postąpił. Gdy wybrzmiały słowa Karla:

- Luis! Dawaj ten karabin, który przehandlowałeś za sanki! Zakończymy to tu i teraz! Jeśli Vanhoose się myli i nie jesteście tacy jak twierdzi, pozwolicie nam zabić to ścierwo!

Postanowiła zakończyć spór, zanim jeszcze zaognił się na dobre. Odbezpieczyła kałacha, po czym pociągnęła krótką serią po glebie między katem i ofiarą. Niezależnie od tego, który z mężczyzn przyjmie którą rolę, nie polecała nikomu stać po środku.

Powtórzyła gest “Na przód” i podtrzymując burmistrza Damona za łokieć ruszyła głębiej w gorący piach, który dawał im chociaż jedną niewielką przewagę - nie pozwalał Syndykatowi na zrównanie ich z ziemią… jak było w wypadku blaszanego osiedla, z którego parę godzin wcześniej wyszli.


 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 27-08-2020 o 10:12.
rudaad jest offline