25-08-2020, 13:08
|
#101 |
| Pomimo tego, że została ranna, starcie ułożyło się po ich myśli. Hjort zebrał od niej mieczem, reszty na nim dokonali Eladamri z Tirianem. Na początku chciała im powiedzieć, że szkoda, że nie zostawili rudego dla niej i Laugi, ale przecież liczył się końcowy wynik i nie było sensu się licytować, kto kogo zabił. Na szczęście towarzyszka doszła do tego samego wniosku co Huldra i stuknęła w łeb tego czarodzieja, przez co byli w stanie go przesłuchać.
- Dobra walka - powiedziała, zupełnie nie przejmując się ranami, które i tak po chwili zasklepił Tirian ze swoją różdżką. - Dzięki.
Jak zwykle w takich sytuacjach, wsparcie pojawiło się już po wszystkim. Zmiennokształtna nie wcinała się w rozmowę, bo kompani powiedzieli już wszystko. A na wstępowanie do straży nie miała najmniejszej ochoty - jeszcze tego brakowało, żeby jakiś facet wydawał jej rozkazy. W Pathfinderach też odbierała polecenia, ale przynajmniej Dreng nie był sztywnym służbistą i umiał podejść do swoich ludzi jak człowiek.
- Tylko przesłuchamy naszą skwarkę i już nas nie ma - powiedziała, po czym pochyliła się nad ciałem Hjorta, by je dokładnie przeszukać. |
| |