Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2020, 09:18   #162
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Gdy sypali kolejne grudy śniegu na zamarznięte ciało Drydena, Astrid czuła głęboki smutek. Mężczyzna chciał coś udowodnić wioskowym, którzy mu nie dowierzali, a skończył samotnie, w lesie okrytym nienaturalną zimą. Nawet nie chciała się zastanawiać, co musiał czuć w ostatnich chwilach przed śmiercią i miała nadzieję, że sama na tej wyprawie również nigdy czegoś takiego nie doświadczy. Wciąż mieli jednak tutaj coś do zrobienia, dlatego należało ruszyć dalej, co druidka uczyniła, ostatni jeszcze raz zerkając przez ramię na mogiłę trapera.

Akial świetnie poradził sobie ze znalezieniem dla nich schronienia na noc. Pod osłoną wysokiego nawału ziemi i gęstych drzew nie powinni być aż tak widoczni dla kogokolwiek, kto mógłby patrolować główną ścieżkę. Szybko ustaliła z Traivyrem, że będą spać wspólnie w jego namiocie.
- To w kwestiach praktycznych. Wspólnie nie będziemy tracić aż tak wiele ciepła - powiedziała do pozostałych, żeby niczego sobie nie wyobrażali. Chociaż pewnie i tak będą. - Na saniach jest mój namiot jednoosobowy, jeśli ktoś nie zabrał, może sobie pożyczyć na noc.

Pomogła przyjacielowi z rozbiciem miejsca do spania, a potem z przygotowaniem kolacji. Siedząc przy ogniu zajadała się gorącym gulaszem, popijając od czasu do czasu z bukłaka rozwodnione wino. Rozmawiała przy okazji o sytuacji, w którą się wplątali i paru innych, mało istotnych rzeczach. Gdy wyznaczyli warty, przez chwilę przeszło jej jeszcze przez myśl, by posiedzieć z Traivyrem i porozmawiać, ale czuła się naprawdę zmęczona wędrówką, a poza tym nie chciała przeszkadzać w odpoczynku pozostałym.
- Muszę odpocząć, mam nadzieję, że się nie gniewasz, że nie dotrzymam ci towarzystwa? - zapytała przyjaciela, gdy ten szykował się do swojej warty.
- Oczywiście, że się nie gniewam, odpoczywaj. Dobranoc - odpowiedział z uśmiechem, całując ją delikatnie.

* * *

Na jej warcie nic szczególnego się nie działo. Co jakiś czas przechadzała się wokół obozu, wdrapując się przy okazji na wzniesienie i obserwując teren. Dorzucała też drwa do ognia, żeby obóz wciąż otaczało przyjemne ciepło. Gdy zmienił ją Mihael, padła w namiocie obok Traivyra i wtulając się w niego zasnęła. I spała kamiennym snem aż do śniadania.

Gdy zjadła posiłek zaszyła się jeszcze na godzinę w namiocie, by oddać się medytacji a potem wyruszyła z pozostałymi w dalszą podróż. Na szczęście droga wiodła w dół, więc nie zmęczyli się zbytnio, przebijając się przez śnieg. Astrid co chwilę rozglądała się po okolicy, starając się wyłapywać wszelkie “odchylenia od normy”, ale nie była w stanie zauważyć dziwnych, poruszających się sosen, które ich zaatakowały przy ścieżce.

Druidka z ledwością odskoczyła od opadającej gałęzistej łapy i w mig dobyła swego sejmitara. Zamierzała zaatakować nim przy nadarzającej się okazji, mając nadzieję, że przynajmniej uda jej się pozbawić drzewniaka jednej z kończyn. I tak do skutku, licząc na to, że nie zostanie zraniona, bo ta żywica na gałęziach nie wyglądała zbyt ciekawie.

atak sejmitarem w F4.

 
Umbree jest offline