Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2020, 19:36   #34
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację



Zmutowane kojoty musiały utracić coś ze swych pierwotnych odruchów, albo głód przytłumił ich instynkt samozachowawczy. W każdym razie głośny wystrzał z colta Caroline nie przepłoszył sfory, tak jakby uczynił to z ich przedwojennymi przodkami. Wręcz odwrotnie, spowodował, że dzikie stadko ruszyło biegiem w dół wzniesienia. Spiesząc, by dobrać się do miękkiego ciała ich upatrzonej zdobyczy. Z pokrytych pienistą śliną paszcz pędzącej watahy wydobyło się drapieżne ujadanie.

Cel mutantów jednak nie był ani bezbronny, ani tym bardziej lękliwy. Los chciał, że grupa zwierząt upatrzyła sobie doświadczoną eksploratorkę pustkowi. Ta zaś szybko obliczyła swoje szanse w starciu ze sforą, a także ewentualne koszty z nią związane. Mało optymistyczne kalkulacje skłoniły ją do przyjęcia pierwotnie ustalonej alternatywy. Mimo stresowej sytuacji kobieta szybko i sprawnie wstukała kod, uzyskany niedawno drogą radiową. Klawiaturą operowała równie sprawnie jak wytrychem, co pozwalało jej niejednokrotnie łamać zabezpieczenia dowolnych przedwojennych budowli. Na szczęście stalkerki właz wejściowy szybko zareagował na wciśnięte rytmicznie klawisze. Gdy tylko zaczął się uchylać, Ritę uderzył zapach starości i przyjemnie chłodzący jej nagrzaną skórę przeciąg z podziemia. A gdy otworzył się w pełni, kobieta zgrabnie wślizgnęła się do środka, jednocześnie zamykając go za sobą. Tak też znikła w sercu skarbca technologii Protect America.




Praktycznie wszystkie Azyle były budowane według tego samego architektonicznego planu, a nawet posiadały identyczną strukturę administracyjną. Govin bez trudu rozpoznała przedsionek tkniętego czasem przedwojennego kompleksu, nie mając najmniejszych wątpliwości, że potrafiłaby nawet z zawiązanymi oczami oprowadzić po wnętrzu podążających za nią ludzi. Słabe światło kratowanych lamp żarowych nieznacznie oświetlało monumentalne wejście do głębi zapomnianego obiektu. Generatory musiały jeszcze pracować, ale nie było to dla dziewczyny zaskoczeniem. W innym wypadku wejście do struktury po prostu by się nie otworzyło. Mimo wszystko z jednej z kieszonek Rita dobyła latarki. Oświetlenie wnętrza było słabe, a nic nie wskazywało, by w innych rejonach kompleksu miało być lepiej. Nie wątpiła więc, że własne źródło światła mogło jej się przydać. Czarne conversy ostrożnie wydeptały kilka kroków w cienkiej warstwie kurzu, zalegającej na solidnym betonowym podłożu, pokrytym odchodzącą warstwą starej farby. Nozdrza żylety uraczyły się ciężkim powietrzem z minionej epoki. Zrobiła to jednak ostrożnie i w małej dawce. Miejsce spełniało rolę habitacyjną i nie tak dawno zostało opuszczone, ale zawsze można było spodziewać się wycieków jakichś gazów jeśli ciągłość budynku została naruszona (szczególnie że ten zbudowano na miejscu starej kopalni), lub chemikaliów, gdyby stare instalacje stały się wadliwe. Nie wspominając o sporadycznie występującej w takich miejscach obcej faunie i florze, nie ustępującej zadziornością bionicznej jaźni. Na jej zapach również należało uważać tak jak na groźne pyły, inwazyjne zarodniki grzybów i mikrospory. Automatyczne systemy ochrony nie stanowiły jedynego zagrożenia, podczas eksploracji dawnych budowli. Chociaż przybyszka żywiła nadzieje, że mieszkańcy Nowej Nadziei wyłączyli je, opuszczając to miejsce.

Upewniwszy się, że na razie maska przeciwgazowa jest zbędna Caroline podeszła do ciężkich metalowych wrót. Przejechała wystającymi ze skórzanych rękawiczek palcami po chłodnej powietrzni liczącej dziesięciolecia konstrukcji. Odkrywając opuszkami delikatne naruszenia powierzchni starych drzwi, poczuła dreszcz ekscytacji. Jej ciało opanowało podniecenie na myśl o eksploracji przebrzmiałego budynku, mimo że robiła takie coś już wiele razy. Większość Azyli realizowała różne programy badawcze, więc ich zwiedzanie nigdy nie było zupełną rutyną. A zróżnicowany stopień eksploatacji pozwalał na zdobywanie skarbów przeróżnej jakości, wartości i użyteczności. Kobieta wzięła głęboki oddech, zbudowany z tysięcy ton cementu i metalu reliktowy obiekt sprawił, że zupełnie zapomniała o zmutowanych psach na zewnątrz i towarzyszących jej ludziach. Praktycznie bez wahania postanowiła sprawdzić wstępnie teren. Jej dłoń szybko rozpoznała przycisk otwierający. Z pewnym oporem, ale mechanizm zadziałał i wrota się rozwarły przy akompaniamencie suchego skrzypienia i mechanicznych trzasków. Szafirowym oczom eksploratorki ukazał się skryty w półmroku długi, zagracony hol. Zapaliła szybko latarkę.

 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 24-10-2020 o 17:15.
Alex Tyler jest offline