Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2020, 19:25   #37
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Taaaa – Baron przeciągnął, docierając na miejsce pod koniec spektaklu. Nie przewidziano dla niego roli, czym wcale się nie przejął. Jak na wytrawnego hazardzistę przystało, takiego co przeważnie grał ze śmiercią w kości, choć z nadzieją rozglądał się za inną bardziej przyjazną niszą, wciąż obstawiał i znów wychodziły dwa warianty – ogary zagryzły Rite i przyszły po więcej, albo schowała się w bunkrze i tak nakręciła widokiem przedwojennego machinarium, że zapomniała o niebożym świecie, a dać znać to już całkiem. Jako widz uznał, że sztuka była nawet udana. Pogwizdując zakasał rękawy. Sytuacja matką potrzeb. Stwierdził, że przydał by mu się teraz fartuch, nie chciał ubrudzić stroju juchą. Wyciągnął zza pasa spory nóż i zważył go w dłoni, oceniając czy się nada. Nic z klasy żelastwa, którą władał żołnierz. Duży, kuchenny, choć nawet nim szło zagrać uwerturę na gardle oprycha, o czym boleśnie przekonał się jeden z nich, szukając swego szczęścia w baraku. Nie znalazł.

[MEDIA]https://cdnb.artstation.com/p/assets/images/images/007/309/663/large/yogen-yogensia-6.jpg[/MEDIA]

Ruszasz się i wyglądasz, jakbyś pół życia spędził na arenach Vegas – podjął, przypominając sobie stare rejony. – Piach jest, dzikie bestie są, tylko widowni skandującej twe imię brakuje. Może bym nawet pokrzyczał, ale po primo nie znam, po secundo w gardle mi zaschło.

Złapał jedne ze zwłok za łapy i obciążając się jeszcze bardziej, zaczął ciągnąć w stronę wrót.
Nie tutaj, Truposze najlepiej czują się w zimnych, kamiennych grobowcach.


 

Ostatnio edytowane przez Cai : 27-08-2020 o 19:49.
Cai jest offline