27-08-2020, 23:22
|
#166 |
Kowal-Rebeliant | Mihael nie miał innego wyboru, niż tylko zgodzić się z decyzją pozostałych. Zaspokojenie ciekawości musiało poczekać do następnego dnia.
Szybko znaleźli odpowiednie miejsce na obóz i nie tracąc czasu, podzielili warty. Mnich zadbał o to, żeby Astrid i Traivyr nie mieli sąsiadujących przedziałów, na co Draugdin ochoczo skinął głową. Najwyraźniej i on dostrzegł pewien problem poprzednim razem. Absurdalnej wymówki odnośnie współdzielenia namiotu postanowił nie komentować.
Noc minęła spokojnie i rano mogli ruszyć w dalszą drogę. Do kolejnego zaznaczonego punktu dotarli bez żadnych przeszkód. Wyglądało na to, że nic tam nie ma, aż owo "nic" zaatakowało. Tym razem przeciwnikami okazały się być jakieś chodzące drzewa.
Mihael z łatwością uniknął ciosu "gałęzią" i odpowiedział dwoma szybkimi cięciami krótkiego miecza.
Ostatnio edytowane przez shewa92 : 28-08-2020 o 00:54.
|
| |