No to tak, moje propozycje:
1) Trzeba kupić cywilne ciuchy od gospodarzy, a potem zakopać mundury w jakimś w lesie po drodze. Jeśli lotnicy się nie zgadzają na przebieranki, to droga wolna, rozdzielamy się.
2) Trzeba nalegać na przewodnika i kusić dodatkowymi pieniędzmi, ale jednocześnie nie wskazywać nikogo konkretnego i nie wtrącać się w rodzinną sprzeczkę. Niech sami go lub ją wybiorą, byleby przewodnik się znalazł.
3) Kierunek marszu: Abbeville. |