Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2020, 19:35   #34
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Miras spokojnie siedział w łódce starając się panować nad nerwami. Pływał kajakiem wiele razy i miał nieprzyjemność parę razy znajdować się na wodzie gdy pojawiało się nagłe oberwanie chmury, albo paskudny wicher. Rzecz nie do pozazdroszczenia i Staszic miał nadzieję, że zdołają uniknąć dzięki pomocy ryboludzi takiej sytuacji. Lecz co ich czeka gdy przybędą do osady? Zdjął czapkę i dłonią przeczesał czarne włosy.
Może jak się wyśpią to trochę się im w głowach poukłada.

***

Nadchodziła burza. Sayer widział zamieszanie jakie działo się w Przystani. Nadciągała burza, lecz ryboludzie wypłynęli na jezioro... A on... cóż... był ciekawski.
Sayer będąc w sile wieku zajmował się drwalstwem i ciesielstwem w Hoer. Szczerze mówiąc jednak lepszy był z niego drwal niż cieśla, bo na podstawowej obróbce drewna i skleceniu (jako takiego) klocków by powstał prawie niechyboczący się stół jego zdolności się kończyły. Za to krzepa pozwalała mu rąbać drwa jak nikt. To on pozyskiwał drewno do palisady i dla mieszkańców (w przypadku większego zapotrzebowania brał ludzi do pomocy, ale tak to za opłatą sam chodził i pozyskiwał drzewo). Poza tym... lubił las. Lubił też wiedzieć co w trawie piszczy. A był dobrze poinformowany, bo ludzie nie raz wyprawiali się poza palisadę do lasu by tam w odosobnieniu wymieniać się plotkami, zdradzać się lub ukrywać różne rzeczy. Sayer pomimo potężnej sylwetki po leśnym terenie poruszał się całkiem cicho i nie raz i nie dwa usłyszał rzeczy które nie były dla niego przeznaczone (a i zdarzało mu się takie rzeczy widzieć). Miał tajemnic co nie miara w swoje głowie, lecz nie pozwalał im stamtąd uciec - nie pił, nie palił, nie sztachał się i nie rozmawiał zbyt wiele z kapłanami. Pozwalał im jedynie przelać się na cienką korę drzewa bedwyn, którą po zapisaniu chował w skrytce pod obluzowaną deską.
Z ukrycia obserwował jak się różne sytuacje rozwijają, będąc świadkiem ludzkich dramatów i szczęścia. Wzlotów i upadków. Zdrad i wybaczeń. Bohaterowie tych wszystkich sytuacji nie wiedzieli że Sayer to wszystko widział, wiedział i spisywał.
W skrytce pod jego domem znajdowała się prawdziwa kronika Hoer i jego mieszkańców spisana ręką drwala. Nie wiadomo jednak było czy kiedykolwiek dzieło kronikarza-amatora ujrzy światło dzienne. Był kawalerem, a i nikomu ze swoim hobby się nie zdradzał.

Teraz czekał w przystani by zobaczyć co to za dziwy się dzieją i co też tak poruszyło ryboludzi... i Fydlona, że ten postanowił pomimo burzy przyjść tutaj.
Ach tak.
Czy to nie przypadkiem dzisiaj miało się wydarzyć coś niezwykłego?
 
Stalowy jest offline