Gdy wychynęli wreszcie ze śmierdzącego tunelu, Grimm odetchnął pełną piersią. - Czyste powietrze. W końcu. Niech Grungnii oczyści ten tunel. Zmieniłem zdanie o kanalarzach, to szalone umysły. Nikt o zdrowych zmysłach powonienia nie wziął by tej roboty.
Khazad rozejrzał się po okolicy. Wskazał ręką największą gęstwinę. - Zacząłbym od tego miejsca, jeśli mamy znaleźć... tfu... szczuroludzi. Nie możemy się ukrywać, dlatego sugeruję nie gasić pochodni. Musimy zachowywać się ostentacyjnie. Może w lesie jakąś flagę do paktowania zmajstruję? |