|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-08-2020, 06:58 | #401 |
Reputacja: 1 | Gdy wychynęli wreszcie ze śmierdzącego tunelu, Grimm odetchnął pełną piersią. - Czyste powietrze. W końcu. Niech Grungnii oczyści ten tunel. Zmieniłem zdanie o kanalarzach, to szalone umysły. Nikt o zdrowych zmysłach powonienia nie wziął by tej roboty. Khazad rozejrzał się po okolicy. Wskazał ręką największą gęstwinę. - Zacząłbym od tego miejsca, jeśli mamy znaleźć... tfu... szczuroludzi. Nie możemy się ukrywać, dlatego sugeruję nie gasić pochodni. Musimy zachowywać się ostentacyjnie. Może w lesie jakąś flagę do paktowania zmajstruję? |
31-08-2020, 20:48 | #402 |
Reputacja: 1 | - Ostentacyjnie, powiadasz... - zastanowił się Caspar - Może dałbym radę użyć błędnych ogników, by stworzyć z nich świetlistą sylwetkę skavena. Będzie widoczna z daleka i z pewnością przykuje to ich uwagę - zaproponował. |
31-08-2020, 21:00 | #403 |
Reputacja: 1 | - No tak, nie ma się co chować. – Cyrulik sam nie wierzył w to, co mówił o szczuroludziach, mitycznych niemalże stworach. – W końcu chcemy ich znaleźć albo zostać znalezionymi. Jakże daleko był, dosłownie i w przenośni, od swojego miasta, swojej małej pracowni i swojego dawnego życia! - Ale nie muszą wiedzieć ilu nas idzie. Może pójdę przodem z Casparem, a ty – tu zwrócił się do krasnoluda – zostań w odwodzie razem z Sophie?
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
02-09-2020, 13:25 | #404 |
Reputacja: 1 | Rozdzielili się na dwie pary. Nim jeszcze Caspar i Dietmar weszli w las, Sophie przywołała ich i wskazała na ziemię. Widniały tam odciśnięte w miękkiej glebie ślady. - To oni – powiedziała. – Bogini nam sprzyja. Spójrzcie. Poszli tam, między drzewa. O tam. Zaraz obok tego krzaka ze sterczącymi gałęziami. Podążanie za tropem w lesie przy tym oświetleniu raczej nie będzie łatwe, ale przynajmniej znamy kierunek. My kawałek za Wami. Mag i cyrulik ostrożnie weszli w las, dokładnie tam, gdzie Sophie wskazała na ślady skavenów. Cienie od zapalonych pochodni rozbudziły niepokojące cienie między pniami. Nawet jeśli dwóch mężczyzn umiałoby tropić, to i tak podążanie śladem w takich warunkach byłoby piekielnie skomplikowane. Zdali się na łut szczęścia i szli, kontynuując kierunek tropów ze skraju lasu. Próby stworzenia przez maga świetlistej sylwetki spełzły na niczym. Niederlitz nie był w stanie kontrolować przywołanych przez siebie błędnych ogników w wystarczającym zakresie. Czar jedynie wywołał kolejne cienie i jeszcze bardziej zdezorientował śmiałków. * Kiedy w pewnym momencie weszli na niewielką, zarośniętą wysoką, pomiętą trawą i kolczastymi krzakami polankę, zatrzymali się jak wryci. Naprzeciw nich, między krzakami stały trzy odziane w łachmany i pogięte żelastwo, pokraczne sylwetki. Ich oczy jarzyły się w mroku czerwienią. - Ssssyk… Sssssyyyk… Sssyk – wysyczał skaveński mag, w przekornym geście kiwając palcem z dezaprobatą. Coś z tyłu zabrzęczało, Dietmar spojrzał za plecy i zobaczył kolejnych dwóch skaveńskich wojowników, którzy znaleźli się między nim i Casparem a krasnoludem i Sophie. Szósty szczuroczłek najwyraźniej nadal krył się w ciemnościach. - Nieruszaćsie. Znamyznamyludzikimądre. Wymyjużrasssspotkać. Cocochciećwdużodrzew? – szczurzy czarownik potrząsnął swoim zwieńczonym czaszkami kijem, wodząc wzrokiem od Caspara do Dietmara i z powrotem. |
04-09-2020, 13:41 | #405 |
Reputacja: 1 | Grimm wraz z Sophie wolno szedł śladami kompanów. Nie spieszyli się zbytnio, chcieli dać im czas na odejście i nie robić za dużego hałasu. Nigdzie nie było śladów gryzoni. Do czasu... Zanim doszli do polanki, ni stąd ni zowąd zjawili się szczuroludzie. Stali w oddali, zagradzając przejście dalej. Durinnssonn dojrzał szarego prowodyra na środku polany. Jedynie siłą woli khazad powstrzymał odruch ataku. Wiedział, że teraz wszystko w rękach Dietmara i Caspara. Był jednak gotów do szarży w każdym momencie na znak szpicy. Po namyśle dał znak Sophie, że postara się obejść polanę od tyłu. Nie zawadzi zaskoczyć skavenów w razie walki. |
08-09-2020, 13:05 | #406 |
Reputacja: 1 | Rache nie uciekł z lasu pełnego cieni i tajemniczych odgłosów tylko dlatego, że czułby przemożny wstyd przed pozostałymi. Po raz kolejny okazało się jednak, że strach odczuwał najmocniej wtedy, kiedy zagrożenie nie było widoczne, ukryte gdzieś poza zasięgiem wzroku. Gdy już dotarli z Casparem na polankę, gdzie przebywali szczuroludzie, a i owszem, zaschło mu w gardle, a nogi drżały pod nim, ale zniknęła gdzieś chęć ucieczki. Stwory miały przewagę liczebną, ale pocieszająca była myśl, że gdzieś między drzewami czają się Grimm i Sophie, gotowi ruszyć z odsieczą. Mowę skavena ciężko było zrozumieć, choć używał ludzkiego języka. Dietmar uniósł ręce w pokojowym geście, licząc na to, że otwarte dłonie bez broni będą dla szczuroludzi jasną wskazówką co do pokojowych zamiarów przybyszy. Ciężko było mu się skoncentrować na mówieniu, gdy widział wokół żarzące się w mrokach oczy potworów. - Mamy coś, co może wam się przydać. Może nawet tego szukacie. Skrzynię. Czarną skrzynię pełną złej magii. Nie, nie tutaj! – uprzedził pytania szamana. – W klasztorze, za murami. Zaprowadzimy was do niej, jeżeli chcecie. Jeśli tamten był rzeczywiście inteligentny, będzie wiedział, że nic nie dostaje się za darmo.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
08-09-2020, 15:08 | #407 |
Reputacja: 1 | Caspar nie ruszał się. Szarzy magowie potrafili czarować zasłonięci iluzją bezruchu, ale do tego poziomu trochę mu pozostawało. A skoro Dietmar już się odezwał, sam milczał. Po co prowokować skavenów? |
11-09-2020, 11:34 | #408 |
Reputacja: 1 | - Jawiedziećwiedziećto. Szssiykmhbanpienkhwdużydom – skaven wskazał w kierunku klasztoru, zasłoniętego przez drzewa i całun mgły. Skaveńskiego czarownika, mimo że mówił cokolwiek dziwnie dało się zrozumieć. Jednak w jego ostatnim zdaniu pojawiło się słowo zupełnie niezrozumiałe. Można się było domyślać, że mówiąc Szsiykmhbanpiekh ma na myśli tajemniczą czarną skrzynię. – Wychiećmocwielka. Wyniemócużyć – kiwnął palcem i zaczął się śmiać, co bardziej brzmiało jak szybkie, niskie popiskiwania myszy, która właśnie na swej drodze znalazła wielki kawał reiklandzkiego sera z dziurami. – Pomocpomoczłychszczuroludkówszczurkówpotrzebna. .. Zabićkości… Zabrać Szsiykmhbanpiekh, iśćszybkoiśćdalekodom? |
19-09-2020, 18:40 | #409 |
Reputacja: 1 | Umysł cyrulika pracował na wysokich obrotach. Bez pomocy szczuroludzi nie mieli szans na wykorzystanie mocy skrzyni, trzeba było ich ściągnąć do klasztoru. A potem... Potem może uda się ich oszukać, nie pozwolić na oddalenie się z tym przeklętym przedmiotem. Popatrzył na Caspara, szukając choćby niemego wsparcia. - Tak. Dostaniecie ją, gdy zabijemy kości. Niech bogowie mają w opiece wszystkich zamieszanych w ten czyn, pomyślał Rache, czekając na odpowiedź czarownika.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
24-09-2020, 13:41 | #410 |
Reputacja: 1 | Caspar obserwował skaveńskiego czarownika, zastanawiając się jak też on zamierza użyć skrzyni. Zamyślony, dopiero po chwili zorientował się, że Dietmar patrzy na niego. - Zabić kości. Obronić dużydom. Wtedy zabrać Szy...syk...mhan...pieh? dalekodom - dodał drobny warunek. Nic im po zabiciu nekromanty, jeśli wcześniej padnie świątynia. |