Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2020, 17:59   #169
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka nie trwała długo - przeciwnicy padli, a jedynym bardziej poszkodowanym okazał się Traivyr.
- Trzeba mi było zostać drwalem - powiedział, rozcierając obolałe ramię.
Na szczęście Astrid wspomogła go nie tylko podczas walki z sosenką, ale i po walce, a dzięki leczącej magii Traivyr nie tyko poczuł się lepiej, ale i mógł zachować miksturę leczącą na gorsze czasy.
- Podwójne podziękowania - powiedział, uśmiechając się do dziewczyny i ponownie ubierając futro.

Jakiś czas później natrafili na pierwsze, a później i kolejne ślady pułapkowej działalności nieżyjącego już trapera. Solidnie uzębione sidła na niedźwiedzie wyglądały naprawdę paskudnie i całe szczęście, że znaleźli je - można by rzec - nie na własnej skórze. Traivyr był pewien, że gdyby wpakował się w taką pułapkę, to mógłby się pożegnać z nogą. Stwór, który zdołał się wyrwać ze stalowego uścisku wnyków musiał mieć niezłą krzepę. Albo pomocnika. Wszak to powinno utrzymać niedźwiedzia...
- Jeśli to była ta przerośnięta łasica - powiedział zaklinacz - to pomyślcie, jaką ona ma krzepę.
Trudno było się dziwić, że Dryden nie miał żadnych szans. A Traivyr był zadowolony, że stwór jest gdzieś w lesie, a nie czeka przy drodze na kolejnego przechodnia.

Następną przeszkodę stanowiło zbiorowisko lodowych bloków.
- Czy Dryden wspomniał o tym labiryncie? - Zaklinacz spojrzał na pozostałych. Osobiście był przekonany, że nie, ale przecież mógł coś przegapić.
Prawdę mówiąc było to obojętne, czy labirynt istniał tydzień, czy parę minut - by dostać się do chaty i tak musieli przez niego przejść. A jedyne, co pocieszało zaklinacza, to fakt, iż wcześniej znaleźli wszystkie sidła.

Pojawienie się dziewczynki zaskoczyło (zapewne) nie tylko Traivyra, który rozejrzał się dokoła zastanawiając się, do kogo mała Ulfenka mówiła. Może mieli kogoś za plecami? A może ktoś rzucił na nią jakiś czar? Albo (mniej lub bardziej chętnie) współpracowała z Białymi Wiedźmami? Miała wzbudzić litość i spowolnić ich działania, gdy rzuci się im do gardeł po drugiej stronie labiryntu?

Gdy mała zniknęła, Traivyr rzucił zaklęcie pozwalające wykryć magię w okolicy, czar jednak niczego ciekawego nie wykazał. A że gdzieś tam po drodze mogły być nie tylko pułapki, ale i zasadzki, zaklinacz wysłał na zwiady swoją Śnieżkę.
Dopiero wtedy ruszył za Astrid.
 
Kerm jest offline