Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2020, 20:58   #21
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację

Zygfryd zadowolony był wielce gdy w końcu na z góry upatrzone pozycje dotarli. Szkoda jeno że Brat Agilulf tak długo z nimi o tę decyzję się spierał i przez to niesmak wśród innych uczestników wyprawy wywołał. Wzgórze wydawało się świetnym miejscem do obrony i budowy wpierw małego kasztelu, a później...kto wie, oczami duszy widział już dostojne zamczysko, co nad okolicznymi ziemiami góruje. Jedynym problemem wydawała się być odległość od wody, ale nie wątpił że jakoś tę kwestię rozwiążą. W końcu Mistrz Andreas wielką miał wiedzę o sztuce wznoszenia budowli, von Rorhbach z dumą patrzył jak szybko wał się wznosi.

Kiedy brat von Raspe wyraził swoje obawy, skinął głową z uznaniem Wernerowi, który podobnie jak on był człowiekiem co śmiałe czyny zdawał się cenić bardziej niż słowa. Następnie surowym wzrokiem zgromił wątłego brata, który chyba bardziej nadawał się na mnicha niż na rycerza.

-Brat Werner może zbyt surowo się odezwał lecz rację ma. Tak jak mówiłem, taki strach to podszept szatański, który nas zgubi. Czyż nie jesteśmy pogłosławieni potężnymi relikwiami, które nas przed złem wszelakim ochronią? Pomódlmy się wraz z siostrami bracie, to na pewno twój lęk przeminie.

************************************************** **********

Większość następnego tygodnia spędził na uczestnictwie we zwiadach oraz na modlitwach przy relikwiach.
Kiedy natrafili na pogańskie znaki na drzewach, zapronował by ogniem je wypalić, by dać znak że koniec pogaństwa na tych ziemiach bliski jest i nieuchronny. Wspólne modlitwy zaś, w których uczestniczył wraz z siostrami oraz niekiedy pozostałymi braćmi niosły otuchę, poczucie że Pan jest z nimi....gdyby tylko siostra Katerina nie patrzyła na niego tak uroczo, rumieniąc się na karcące spojrzenia siostry Gertrudy. Przypomniał sobie wieczór na początku wyprawy, gdzie jeszcze byli na bezpiecznych ziemiach Zakonu. Oddalili się wtedy na wspólny spacer, Katerina śmiała się słuchając jego głosu, a potem przytulili się pod drzewem i prawie ulegli cielesnej pokusie. Kilka razy nawet wybiczował się w plecy podczas modlitwy, starając się odpędzić pokusy.

************************************************** ************

Kiedy dotarli na miejsce porwania Johanna, przemówiły do niego słowa brata Wernera. Wskoczył na konia, gotów ruszyć w pościg niezwłocznie, lecz Bruno i Agilulf powstrzymali ich, ostrzegając przez zasadzką i doradzając ostrożność. Niechętnie przyznał im rację:

-Dobrze, w takim razie ja dołączę do siostry Gertrudy w modlitwie, a jutro ruszymy bladym świtem. Mam jeno nadzieję że nie będzie już za poźno dla nieszczęsnego Johana... - stwierdził.


 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 01-09-2020 o 07:42.
Lord Melkor jest offline