Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2020, 23:55   #867
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację

Kliknij w miniaturkę Kliknij w miniaturkęKliknij w miniaturkę

Ritter nie znał się za bardzo na leczeniu, a będąc Szarym Magiem nie bardzo umiał posługiwać się magią leczniczą. Nie ta specjalizacja. Pewnie dlatego, zamiast łagodzić ból towarzyszący działaniu trucizny fioletowym wiatrem magii wybrał pobudzającą zieleń. A może właśnie chciał obudzić umysł umierającego? Jeśli taki był jego plan - udał mu się wybornie. Tak czy inaczej Loftus siedział teraz spisując ostatnie słowa Harkina Brocka. Mag uzyskał zarówno umowę podpisaną przez Elektorkę jak i "przechwycony przez "życzliwego"" list, w którym sugerowała, że płacić nie będzie trzeba, bo i tak najemnicy zginą; Harkin przyznał, że zdziwiło go to pismo, ponieważ sądził, że Emmanuelle von Liebwitz nie jest zdolna do takich sprytnych manewrów. Niemniej podpis wyglądał na autentyczny, a liczne problemy z zaopatrzeniem i dziwne zachowania sztabu (jak np wysłanie jednostek sformowanych niemal wyłącznie z niewyszkolonych rekrutów na ważne pozycje) sugerowały, że komuś rzeczywiście zależy na porażce. Zresztą, skoro ten list zamiast do adresata dotarł do niego... A on nie zamierzał ginąć bez sensu ze swoimi ludźmi. Teraz zresztą też nie chciałby by ginęli ani by byli ścigani po obu stronach Przełęczy, dlatego prosił, by Gustaw się nimi zajął. On mógł ich ochronić. Poprosił więc Loftusa by ten spisał umowę, którą wcześniej zawarł z Gustawem, by ten nie mógł się z niej wycofać.


Wielkie umysły myślą podobnie. A do tego często wpadają na pomysły w tym samym czasie. Najpilniejszym problemem było obniżające się morale jedynych profesjonalnych obrońców Przełęczy i choć Gustaw to zaniedbał, miał w drużynie ludzi, którzy pilnowali takich rzeczy. Gdy Loftus szukał zastępstwa za dowódcę najemników w namiocie Brocka, Roz delikatnie kierowała ich myśli w kierunku Gustawa von Grunnenberga. Wbrew pozorom, nie było to niemożliwe. Choć oficer armii nie mógł być jednocześnie dowódcą niezależnych najemników, najemnicy wciągnięci na armijną listę osobową jako niezależna jednostka mogli dostać "armijnego łącznika", który często i tak wydawał rozkazy.
A dla najemników najważniejszą wiadomością była ta, że jak oni zrobią swoje, to Gustaw zajmie się resztą. I że pieniądze będą. Może nawet jakieś dodatkowe, skoro negocjują to i im coś może skapnąć. Można jej wierzyć. W końcu go zna. To akolitka, przecież nie kłamie. Wystarczy spojrzeć jej w oczy.


Gustaw nadal zastanawiał się co zrobić i grał na czas. Na tyle skutecznie, by zdążyły dotrzeć posiłki. No, powiedzmy. Ani Detlef ani Galeb nie zamierzali wciągać swoich pobratymców z Karaku w wojnę. Nie bez zaproszenia w każdym razie. Wspomniani pobratymcy także nie rwali się do walki. Nie znaczy to jednak, że zamierzali jej unikać. Polityka nic ich nie obchodziła. Ale każdy z nich był gotów zginąć za towarzyszy broni. A Galeba i Detlefa za takich uważali. Jeśli oni będą walczyć, oni również.
Ale nie Oleg. Jego stan nie pozwalał mu na udział w walce. Choć w jego przypadku nie widać było mutacji, przynajmniej nie zewnętrznych, nie nadawał się nawet na ruchomy cel. Tym razem nie był to jednak efekt upojenie alkoholowego. Po prostu, ciężko ranni i nieprzytomni ludzie tak już mają.


Samo pojawienie się krasnoludów miało niebagatelne znaczenie. I dla morale i dla przyspieszenia negocjacji. Posłaniec nie zamierzał dłużej czekać na odpowiedź Gustawa. W końcu nie chodziło mu o to, by ten zdążył zebrać większe siły.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline