Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2020, 03:51   #171
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Walka poszła nadspodziewanie łatwo. Był daleki od pychy i pewności siebie gdyż te cechy szybko zazwyczaj prowadziły do utraty zdrowia lub nawet życia. Dlatego też żadnego przeciwnika nie należało lekceważyć. Tak samo zresztą jak żadnej walki. Z drugiej strony jednak zaczynał zauważać rodzący się olbrzymi potencjał tej drużyny. Razem walczyli i razem wygrywali. To było najważniejsze. Wbrew pozorom walka z czterema ożywionymi drzewami mogła zakończyć się zupełnie inaczej, a wyszli jedynie z drobnym skaleczeniem. To dobrze wróżyło na przyszłość.

Ruszyli dalej. Po dłuższej podróży znaleźli ślady zastawionych przez trapera pułapek. Dwie z trzech musieli dezaktywować, a trzecia była już nieaktywna. Ślady zaś były trudne i niejednoznaczne do odczytania. Albo coś się jedynie otarło o zastawioną pułapkę i zostało zranione, albo coś ponad oczekiwania silnego i dużego wyrwało się z zastawionej pułapki pozostawiając krwawe ślady. Tak czy inaczej musieli się mieć na baczności.

Dotarcie do swoistego rodzaju lodowego labiryntu nie zaskoczyło ich może tak bardzo jak pojawienie się praktycznie znikąd blondwłosej dziewczynki. Wypowiedziane przez nią słowa nie miały większego sensu lub też nie znali wszystkich faktów, bądź też wydarzeń, do których mogły się one odnosić. Najdziwniejsze było to, że wykrycie magii niczego nie pokazało. Duch, zjawa, wspomnienie z przeszłości? Draugdin nie był zabobonny i zazwyczaj nie wierzył w coś takiego jak nawiedzone miejsca. Jednak zdawał sobie sprawę, że wielu innych wierzyło w takie przypadki i podchodziło do nich z obawą i lękiem.

Na szczęście jak zauważył po twarzach towarzyszy nikt tu do lękliwych nie należał. Po krótkiej i treściwej naradzie ustalili szyk i sposób dalszego działania w tym dziwnym labiryncie, który jak widać musieli pokonać.
Było na tyle wąsko, że musieli iść gęsiego. Kapłan zaproponował, że jako najpostawniejszy z towarzyszy pójdzie jako pierwszy. Sytuacja nie była całkowicie beznadziejna, gdyż zwinny i sprytny Akial wspiął się no lodową ścianę i postanowił poruszać się górą po krawędziach lodowych ścian. Dodatkowymi oczami i uszami była sowa Traivyra. Draugdin poprawił uchwyt miecza i ruszył pierwszy do środka.
Tak przygotowani, choć nigdy nie można być zbyt dobrze przygotowanym na nieznane, weszli do labiryntu. Otoczeni przez lodowe ściany poruszali się powoli do przodu. Zrobiło się nagle jakoś chłodniej czy mu się tylko zdawało.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline