01-09-2020, 13:50
|
#83 |
| Sheva wstała i odwróciła się w stronę Blancheta odsuwając się od ławy. Poprawiła wycięcie w sukni odsłaniające nogę, po czym zadarła podbródek i powiedziała: - Nagabywanie maga jest w waszym zamku przestępstwem? Wybaczcie zatem - ukłoniła się lekko w przepraszającej pozie. - Nie będę więc nagabywać nikogo na waszym dworze i rzeknę mym towarzyszom by również tego zaprzestali. Zważ Blanchet, że jesteśmy poszukiwaczami przygód i przybyliśmy tutaj w dobrej wierze. Tedy wykorzystaj nas do pomocy w poszukiwaniach króla. Skoro Itlon zniknął, to być może również jego życie jest zagrożone. Tym bardziej powinniśmy połączyć siły.
Pólelfka podeszła powoli w stronę łucznika z dłońmi rozłożonymi na boki. Wprawdzie wierzyła w to, że słowem można zdziałać więcej niż mieczem (zwłaszcza w obliczu faktu, że ów miecz opierał się o wezgłowie łóżka w jej komnacie, a słowo miała na podorędziu), jednak nigdy nie wiadomo jak nieostrożne ruchy mógł wykonać młodzik.
Przełknęła ślinę z wprawą aktorki. - Wiem, że jest ci ciężko. Gdybym tylko zdążyła uratowałabym twojego ojca. Nie musisz brać tego tylko na swoje barki. Daj sobie pomóc.
Bardzo powoli wyciągnęła dłoń w jego stronę chcąc położyć ją na jego ramieniu. Dodała nieco ciszej, tak, żeby słyszał ją jedynie Blanchet i najbliżsi strażnicy: - Pomyśl, że teraz ktoś lub coś, co zaatakowało zamek może krzywdzić króla i naszego towarzysza. Być może jeszcze kogoś innego. A my tracimy czas na prężenie muskułów i skakanie sobie do gardeł. Tego chcieliby król i łowczy?
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
| |