Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-08-2020, 08:22   #81
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Półelfka wchodząc na salę zerknęła krytycznie na lodowe blaty równo wycięte.
- Mam nadzieję, że podadzą coś więcej niż zimny bufet.

Po tych słowach jej wzrok padł na Hassana trzymającego w ramionach maga. Z ust półelfki wyrwało się szpetne przekleństwo i krokiem na tyle szybkim na ile pozwoliło jej rozcięcie w sukni przebyła dzielącą ich część pomieszczenia.
- Co tu się od… - rozejrzała się wokół dochodząc do wniosku, że jej język mocno kontrastuje z wyglądem.

Shillen nie musiała przejmować się ani językiem, ani suknią. Najwyraźniej przyjście w zbroi wcale nie było głupim pomysłem.
- Hassan, co tu się odpierdala? - rzuciła równie zdziwiona jak jej "kuzynka" pół-krwi.

Hassan westchnął głośno i lekko pokręcił głową. Niemal wszędzie i w każdej znanej mu dotychczas kulturze kobiety reagowały podobnie na rzeczy, których nie były sprawczyniami, jak również na rzeczy, których nie rozumiały. Hassan jak najbardziej rozumiał, że reagują plugawym językiem, bo żadna z nich, mimo wykwintnego stroju nie dorównywała urodzeniem ani wychowaniem zakharyjskim pięknościom, które zdarzyło mu się widzieć w czasie wartowniczej służby w Huzuz. Przez chwilę nawet wyobrażał sobie Shevę w ludowym, Huzuskim stroju łapiącą się za głowę i klnącym nad rozlamym przy studni bukłaku wody, lub długonogą elfkę plugawie wyzywającą poganiacza wielbłądów, w których pozostałości egzotyczna panna, czy też może pani wdepnęła. Hassan doskonale rozumiał ich reakcję, dlatego nawet nie próbował odpowiadać na ich pytania, i dalej grał swoją grę, po swojemu rozgryzając te niewielkie elementy układanki i wykorzystując owe małe zwycięstwa, które zesłał mu los.
Szarpnął nieco za połę płaszcza maga, ukazując obu kobietom znaki Magicznej Wieży z Mulmaster, otoczył kark magika mocarnym ramieniem, jak przyjaciela którego spotkał na ulicy, opierając się na nim niczym na wiernym towarzyszu w opilstwie i przeglądzie okolicznych zamtuzów. W zaciśniętych palcach oplatającej kark magika ręki wciąż tkwił zerwany z jego głowy diadem.
- Wspomniałeś coś, że jesteś z Mulmaster? Wiedziałem, że skądś się znamy! - roześmiał się gromkim głosem - O, popatrz! Jest towarzystwo, zaraz będzie i wino! Przynieś puchary i trunek kobieto! - Hassan marszcząc brew w udawanym grymasie gniewu, który musiał być czytelny i bardzo przerysowany z uwagi na rubaszny głos polecił mysiej służącej, aby pobiegła po naczynia i napitki.
- A my w tym czasie sobie pogadamy - dodał już cicho, i bardzo stanowczo, wzmacniając uścisk na karku magika.
- Dobrze! Dobrze. Rozmawiajmy - Mag nie starając się wyrwać podniósł ręce w uspokajającym geście. - Czego chcesz?
Służki jak szczury z młyna czmychnęły już mocniej zaaferowane.
- Po pierwsze, jak cię zwą, i co ty tu robisz? - zapytał spokojnym tonem patrząc na obie kobiety.
- Jestem Drakar Black. Zostałem wysłany przez płaszcze aby odnaleźć epicentrum perturbacji splotu - urwał spoglądając na całą trójkę i ewidentnie nie uznając jej za wystarczająco obeznanej. - Zakłóceń magicznych.
Sheva wskazała jeden z lodowych blatów.
- Siądźmy, a ty spokojnie opowiedz od początku jak szukałeś tego epicentrum i dokąd doprowadziły cię perturbacje - półelfka powtarzała nowe słowa z wprawą aktorki.
Mag się skrzywił nieco, ale dał się poprowadzić do siedziska.
-[i] Wieża wykryła silne źródło magii, ale nie mogła go dokładnie wskazać. To mnie na odnalezienie tego źródła… Zanim powiem więcej chcę wiedzieć kim wy jesteście.
- Jestem Sheva, a to moi towarzysze - odpowiedziała półelfka wskazując na grupę.
- Skoro już wiesz kim jesteśmy, to możesz kontynuować Drakar - gladiatorka zachęciła go szerokim uśmiechem.
- Nie zdradzę tajemnic bractwa byle komu. Kim jesteście? - ewidentnie samo imię to było mało.*
Drowka spojrzała po swoich towarzyszach z lekkim niepokojem. Musieli ostrożnie dobrać odpowiedź na pytanie czarodzieja. Zastanawiała się czy ten uwierzyłby gdyby powiedzieli, że oni również zostali wysłani przez płaszcze. Nie czuła się jednak pewnie w dyskusji i póki co postanowiła jedynie słuchać.
- Byle komu? Jesteśmy tu w pewnym sensie… drużyną ratunkową. Twoje bractwo nas tu wysłało aby cię znaleźć. Dodam, że w obojętnie jakim stanie. - zdawkowo wyjaśnił Hassan - Za sprawą tej zabawki… - wojownik zakręcił na palcu diademem zerwanym wcześniej z głowy magika -... Jedyne co wcześniej dało się z ciebie wyciągnąć to jakieś pierdolenie o białym magiku - wojownik przestał kręcić diademem który zawiesił sobie na rękojeści elfiego miecza.
- Póki co, dzięki mnie odzyskałeś swój rozum i wolną wolę. Mogłem po prostu obciąć ci łeb i wrócić z nią do siedziby bractwa, ale powiedzmy, że brakuje mi towarzystwa które nie ma futra i nie pieprzy o białym magu. Nieźle ci idzie, więc nie przeszkadzaj sobie. Zamieniamy się w słuch - Hassan liczył, że jego aluzja była dla magika czytelna.
- Auć… - rzuciła drowka z udawaną urazą na uwagę o towarzystwie, jednocześnie czując ulgę, że ktoś poruszył to kto ich tu wysłał.
Drakar zmierzył wojownika spojrzeniem, tak samo jak i diadem.
- No dobrze. Jestem w stanie w to uwierzyć… Podejrzewaliśmy, że to jakiś artefakt przemycony przez czerwonych lub innych wrogów miasta - zaczął opornie. - Ale chyba jest to coś zupełnie innego… - kontynuował opowiadając jak z początku musiał poradzić sobie z podobnymi problemami jak oni. Magia nie dawała się wykryć, ale kilka monet mniej i mało przyjemnych spotkań dotarł do tego samego domostwa. W przeciwieństwie do grupy postanowił skonfrontować się z jego właścicielem - innym z płaszczy. Tu opowieść się kończyła. Drakar wspomniał, że homunculus go ugryzł i stracił przytomność. To oczywiście stawiało jego towarzysza z bractwa w złym świetle i był gotów go pojmać albo i zabić za zdradę.
- Jako, że samemu mi się nie powiodło wasza pomoc będzie mi potrzebna… jestem nawet gotów uznać, że to JA wam pomagam - w głosie nekromanty dało się słyszeć niechęć.
- Powiedzcie co wiecie a może uda mi się nas wyciągnąć z tego miejsca. Czymkolwiek ono jest.
- Jak dla mnie to kolejne więzienie. Bez kajdan, chyba, że tych przypominających diademy. Na szczęście strażnicy więzienni, czyli tutejsza straż sprawia wrażenie, jakby miała potknąć się o własne ciżmy. Słowo daję, myślałem, że ten kundel przy bramie podniesie nogę i obleje drzewce swojej włóczni. Zamek też nie jest zbyt dobrze chroniony ani gotowy do walki. Chyba, że mają tu jakiś tajny odwód. Myszy wydają się zbyt pokojowo nastawione i chyba kiepscy z nich żołnierze. Albo jedyne czym dysponują to plugawa magia. Póki co, siedzimy tu zamknięci niczym dżinn w lampie. Wydaje mi się, że ten biały magik może mieć korek do tej lampy więc chyba warto połączyć siły. Nie mówię, że nie przydałaby się pomóc kogoś łebskiego w magii, bo póki co nasz ekspert od spraw tajemnych gdzieś przepadł. Gdzie na Los jest Iton? No i kiedy przyniosą porządne jedzenie? Zjadłbym mięso i jeśli go nie przyniosą, chyba zarżnę jednego kundla i przypiekę nad ogniem. Pieczony pies nie jest zły,a przynajmniej lepszy od świni.- perorował Hassan któremu zaczęło już burczeć w żołądku.
- Nie widziałam Itona, odkąd odprowadzono nas do pokoi. Myślałam, że zastaniemy go tu z tobą. - stwierdziła Shillen. Po tym jak Hassan zwrócił uwagę na jego brak, zaczęła się obawiać że ich wątły towarzysz sprowadzi na nich kłopoty.
Sheva siedziała mając dłonie złożone w piramidkę. Ponoć ten prosty gest pozwalał wzbudzić w słuchaczu wrażenie, że jest się inteligentnym specjalistą. Do tego potrzebna była jeszcze zamyślona mina ze ściągniętymi brwiami. To drugie nie było trudne. Wyszło wręcz samo, odkąd echem w jej czaszce odbijała się myśl: „co to do cholery jest humunkulus?”
- Dobra Drakar, skup się. Jesteśmy wewnątrz sfery, która stoi w salonie twojego kumpla. Sfera obejmuje najbliższą okolicę. Stawiam, że najwyżej dzień marszu w każdą stronę. Na środku jest jezioro. W jeziorze żyje coś nazywanego Panem Jeziora. Na jeziorze stoi ten zamek. Skuty lodem. Jedynym dotąd spotkanym przez nas człowiekiem byli Król Śniegu i Czerwony Kapturek. Ten pierwszy też miał na głowie coś podobnego do twojego diademu. Ten drugi to lokalny łowczy z konieczności. Z konieczności, bo Księżna rozszarpała mu ojca. Księżna wierzy, że jej przeznaczeniem jest… Śpiący Królewicz. Nadążasz? Ale Księżna rozszarpała myśliwego. Bo widzisz zapomniałam wspomnieć, że jest Złym Wilkiem. Księżna jest jedyną postacią, która ma dwie role. Ale widzisz jest też wilkołakiem.
Skupienie Shevy sięgało zenitu gdy szukała odpowiedniego słowa.
- Polimorfem. Inni raczej nie. Twój kumpel wrzuca tu różne rzeczy i one muszą służyć Królowi Śniegu. Moim zdaniem głównie zwierzęta, choć próbował też ludzi. W końcu wszyscy jesteśmy tu za poszlaką o zaginionych. Królewicz jest kluczem. Wokół śpiącego Królewicza stoi siedem posągów krasnoludzkich wojowniczek. Kumasz? Śpiący Królewicz i siedem Krasnoludek. To Królewicz jest kluczem do wszystkiego, przynajmniej tak zapisał to nasz gospodarz w swoich notatkach. I ja się z nim prawie zgodzę. Prawie, bo na moje Królewicz jest zamkiem, a klucz powinniśmy znaleźć. Choć na razie mamy łom - Sheva po długiej wypowiedzi przeniosła spojrzenie na towarzyszącą im wilczycę i również jej posłała miły uśmiech, pamiętając że dla zwierząt ów gest był dużo bardziej oczywisty. W końcu każde z nich pokazywało kły chcąc udowodnić jak wielkie jest jego znaczenie.
Nekromanta sam złączył dłonie opierając się na nich i bardzo uważnie słuchał każdego z mówiących, a szczególnie Shevy. Jego spojrzenie tylko na moment przeskoczyło na Księżną.
- To by tłumaczyło perturbacje magiczną… oraz akcelerację zwijania splotu. Na pewno przyda się zobaczyć tego Królewicza. Nie wyglądacie na obeznanych w magii, jestem zaskoczony że wysłali takich amatorów na taką misję… - urwał, bo nagle Księżna zastrzygła uchem i zawarczała. Tak samo jak on Shillen i Hassan usłyszeli stukot psich pazurów o lodową posadzkę. Przez drzwi weszła para psich strażników, a za nimi kolejnych trzech. Na korytarzu stał Blanchet w swoim czerwonym kapturku. W dłoni trzymał łuk. Jego mina była sroga jak na chłopca w jego wieku.
- Niech nikt się nie rusza, to nikomu nie stanie się krzywda! - krzyknął.
- Spokojnie młody. Odłóż tą zabawkę zanim zrobisz sobie krzywdę i pogadajmy. O co chodzi? - spytała drowka spokojnym głosem. Młody łowczy i kilka kundli nie wydawali jej się groźnymi przeciwnikami.
Sheva wydała się nieco zaskoczona obrotem spraw. Zatrzepotała rzęsami i przez moment myślała, czy nie wypada jej omdleć z wrażenia. Odchyliła się jedynie na krześle kładąc dłoń na piersi. Niby w geście strachu o życie, a w praktyce wyuczonym geście mającym przyciągnąć uwagę męskiej części widowni. Było to u niej tak bardzo wyuczone, że zupełnie zignorowała fakt, że otoczyli ją chłopiec i psy.
- Co się dzieje? Czy ktoś nam zagraża?
Hassan jedynie odwrócił się powoli, z rozmysłem na zajmowanej przez siebie ławie, ręką sięgając po odłożoną wcześniej, opartą o stół glewię. Patrząc na chłopaka, pokręcił głową z miną mówiącą “Chłopaku, robisz błąd” wziął broń do ręki, gotów wstać i uderzyć na strażników. Chwilowo czekał na rozwój sytuacji. Sheva była niezła w gadce i szkoda byłoby zaprzepaścić również tę opcję jakimś gwałtownym atakiem. Żałował jedynie, że zostawił swój plecak i toporki w pokoju. Przydałyby się
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 01-09-2020, 13:30   #82
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Blanchet spojrzał po zebranych z hardą miną. Nie odłożył łuku.
- Nasz król gdzieś zaginął, a jego komnata została zrabowana. Wy zaś nagabywaliście naszego nadwornego maga – tu spojrzał wprost na Hassana. – Brakuje waszego towarzysza, gdzie on jest?
Księżna zawarczała, a na jej pysku pojawił się uśmiech jakby nie mogła się doczekać aż zje w końcu czerwonego kapturka. Drakar zaś bardzo uważnie obserwował otoczenie milcząc. Z głębi korytarza prowadzącego do sali dało się słyszeć kolejne poszczekiwania i tupot łap.
- Lepiej odpowiedzcie zgodnie z prawdą to na pewno uda się tę sytuację rozwiązać – dodał Blanchet.

Iton


Mężczyzna zaczął się zbierać po nieudanych poszukiwaniach. Wyszedł z powrotem na parter pałacu i od razu dostrzegł, że było coś nie tak. Nie widział nigdzie służby. Do jego uszu zaś doszły słowa psich strażników.
- Zapach!
- Tak, tutaj, zapach. Tędy?
- Tak, tędy!
- Szukaj, szukaj złodzieja!
- A król?
- Nie król.

Było ich dwóch jak Iton umiał określić. Zbliżali się do niego.
 
Asderuki jest offline  
Stary 01-09-2020, 13:50   #83
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva wstała i odwróciła się w stronę Blancheta odsuwając się od ławy. Poprawiła wycięcie w sukni odsłaniające nogę, po czym zadarła podbródek i powiedziała:

- Nagabywanie maga jest w waszym zamku przestępstwem? Wybaczcie zatem - ukłoniła się lekko w przepraszającej pozie.
- Nie będę więc nagabywać nikogo na waszym dworze i rzeknę mym towarzyszom by również tego zaprzestali. Zważ Blanchet, że jesteśmy poszukiwaczami przygód i przybyliśmy tutaj w dobrej wierze. Tedy wykorzystaj nas do pomocy w poszukiwaniach króla. Skoro Itlon zniknął, to być może również jego życie jest zagrożone. Tym bardziej powinniśmy połączyć siły.

Pólelfka podeszła powoli w stronę łucznika z dłońmi rozłożonymi na boki. Wprawdzie wierzyła w to, że słowem można zdziałać więcej niż mieczem (zwłaszcza w obliczu faktu, że ów miecz opierał się o wezgłowie łóżka w jej komnacie, a słowo miała na podorędziu), jednak nigdy nie wiadomo jak nieostrożne ruchy mógł wykonać młodzik.

Przełknęła ślinę z wprawą aktorki.
- Wiem, że jest ci ciężko. Gdybym tylko zdążyła uratowałabym twojego ojca. Nie musisz brać tego tylko na swoje barki. Daj sobie pomóc.

Bardzo powoli wyciągnęła dłoń w jego stronę chcąc położyć ją na jego ramieniu. Dodała nieco ciszej, tak, żeby słyszał ją jedynie Blanchet i najbliżsi strażnicy:

- Pomyśl, że teraz ktoś lub coś, co zaatakowało zamek może krzywdzić króla i naszego towarzysza. Być może jeszcze kogoś innego. A my tracimy czas na prężenie muskułów i skakanie sobie do gardeł. Tego chcieliby król i łowczy?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 02-09-2020, 13:22   #84
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
- Yhmmm... - Hassan twierdząco skwitował słowa Shevy niskim, basowym głosem, lekko kiwając głową, jakby całą swoją zwalistą postacią mówił "Baba ma rację". Jednocześnie zaś, korzystając z chwili, kiedy Blanchet i cała reszta towarzystwa zajęta była nieco bezsensowną jak dla niego konwersacją, bezczelnie taksował zgrabne nogi gladiatorki, uśmiechając się jednocześnie pod nosem.

"Gdzie ona znalazła tą kieckę?" zachodził w głowę wojownik, nieźle już rozbawiony. "Powiedzcie prawdę? A jak prawda Ci się nie spodoba chłopczyku, to jakie będzie rozwiązanie?" wojownik uśmiechał się coraz wredniej i to nie dlatego, że rozcięcie w sukni Shevy było tak zajmujące, chociaż było w istocie.
Oczyma wyobraźni widział już perspektywę rozlania krwi strażników, a może nawet samego Blancheta, który kupował właśnie rzewną bajkę Shevy.
"Jeszcze chwila, i przytuli go do cycka i zaśpiewa kołysankę..." dłoń wojownika zacisnęła się pewnie na drzewcu glewii, a oczy zmrużyły się i wzrok ponownie skupił na psich strażnikach.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 09-09-2020, 20:35   #85
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Shillen obserwowała chłopaka czekając na jego reakcję na słowa Shevy. Nie żeby nie przepadała za przelewaniem krwi, jednak sądziła iż dla dobra ich zadania lepiej byłoby uniknąć niepotrzebnych awantur. Postanowiła więc dać mówić swej bardziej wygadanej towarzyszce, a sama czekać na rozwój akcji i w razie gdyby jednak zaszła taka potrzeba być gotową chwycić za broń.
 
BloodyMarry jest offline  
Stary 16-09-2020, 12:25   #86
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Iton miał niewiele czasu. Z jakiegoś powodu ktoś go szukał, a z doświadczenia wiedział, że w takich sytuacjach nigdy nie chodziło o coś przyjemnego. Instynktownie wybiegł na spotkanie swoim gończym skręcając do ostatniego pokoju po lewej stronie. Był to pokój przechodni, a zatem może uda się zgubić psich strażników. Mężczyzna wbiegł do drugiego pokoju, wybiegając na korytarz i wskoczył do trzeciego z przechodnich pokojów. Zdołał jeszcze otworzyć drzwi tworząc przeciąg pomiędzy wszystkimi trzema przechodnimi salonami i otworzył okno. Słyszał już podekscytowanie strażników, ale nie zagonili go jeszcze do rogu. Zostawił kapelusz na blacie przy oknie, po czym przeskoczył przez parapet lądując miękko po drugiej stronie. Zamknął za sobą okno i wpół zgięty przebiegł wzdłuż muru pozostając poza obrysem okien.

Miał teraz dwie możliwości. Z jednej strony mógł spróbować wspiąć się na piętro, lub po prostu mógł spróbować wejść głównym wejściem. Problem w tym, że miał ze sobą trochę fantów w tym koronę króla. Tej ostatniej nie chciał się pozbywać, ale reszta rzeczy zdecydowanie go obciążała. Ruszył wgłąb ogrodu królewskiego szukając bezpiecznego miejsca gdzie mógłby zrzucić skarby bez zwracania na siebie uwagi, następnie schowawszy koronę pod pazuchą skierował się z powrotem do zamku szukając innego wejścia.
 
psionik jest offline  
Stary 21-09-2020, 14:30   #87
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Shewa powoli się zbliżała do Blancheta zalewając jego uszy słowami. Psia straż stała w napięciu, ale bez rozkazu nie zaatakowała. Chłopak zaś powoli się łamał. Im bliżej półelfka była tym bardziej jego postawa kruszała, a mina łagodniała. Na sam koniec nie miał już nawet podniesionego spojrzenia, które wbił w podłogę.

- Ja... może macie rację, ale niech wasz towarzysz za siebie się wypowie. Nie zostaliście tu wysłani przez białego maga, ale wierzę, że nie mieliście intencji skrzywdzić króla. Strażnicy was odprowadzą do komnat. Dostaniecie szybki posiłek, bo pewnie głodni jesteście, ale potrzebuję waszej pomocy, aby rozwiązać tę sytuację - urwał na moment zastanawiając się. - Być może wasz towarzysz wam wszystkiego nie powiedział? Zastanówcie się.

Trójka strażników została oddelegowana, aby zaprowadzić trójkę do ich pokoi. Po drodze pojawiła się Tilda z ciepłymi bułeczkami oraz po jednej jagódce. Ciasto wojownika zostało wypełnione czymś co smakowało jak mięso (oby nim też było), reszta poczuła smak sera, kiedy rozgryźli swoje. Ciepło rozgrzało, a magiczna jagoda sprawiła, że wszelki głód zniknął.

Pokoje zastali w stanie w takim w jakim je zostawili. Przebrali się (o ile chcieli), dozbroili i zabrali swoje plecaki. Kiedy wychodzili jeden ze strażników zawęszył w powietrzu i przekrzywiając głowę spojrzał na przytroczoną do plecaka Hassana białą szatę.

- Hmm wygląda trochę jak ta co ją biały mag nosił - powiedział jeszcze nie rozumiejąc wagi swoich słów.

Iton

Mężczyzna pospiesznie przebiegł przez pokoje “gubiąc” kapelusz i roznosząc swój zapach po okolicy. Wyskoczył przez okno i znalazł się na niewielkim skrawku ziemi ciągnącym się dookoła zamku. Jak to w bajkach bywa budynek znajdował się na krawędzi urwiska, lub też jak w tym wypadku wąwozu. Przechodzili przez most ciągnący się ponad spadkiem, aby dostać się do zamku. Widać “architekt” miał dryg do dramatyzmu i ten sam spadek ciągnął się dookoła. Mimo to Itom miał, jak iść, co też szybko uczynił. Chcąc się pozbyć przedmiotów jakie ukradł mógł spokojnie zrzucić je w dół. Odzyskanie ich na pewno będzie trudne. Po drodze jednak nie było za wiele innych miejsc (takich jak krzaki). Ostatecznie mógł je po prostu pozostawić na ziemi. Cokolwiek zdecydował gwizdek, różdżka z wyrzeźbionymi zwierzątkami, butelka z czerwonawym olejem i nieco kosztowności przestało być w jego posiadaniu. Jeśli nie chciał wchodzić przez główne wejście musiał skorzystać z innego okna niż to którym wszedł.
 
Asderuki jest offline  
Stary 22-09-2020, 12:54   #88
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheva żuła tę dziwną formę bułki, jakby to miała być ostatnia rzecz jaką zje w życiu. Powoli. Celebrowała każdy kęs. Jej głowa składała różne plany, choć nic zmyślnego nie przychodziło jej do głowy.

Myślała o domu. O kuli. O fragmentach bajek i notatkach.

Myślała też o tym co powiedziała jej Krucza Królowa. Źródło niezmierzonej potęgi. Ona nie kłamała. Przynajmniej jeszcze nigdy nie okłamała Shevy. A potęga mogła oznaczać to, że wróci do Mulmaster i poradzi sobie z ratowaniem siostry.

Przebrała się klnąc pod nosem. Miało być dworsko. Miały być tańce. Miała olśniewać. Wyszło jak zwykle.

Założyła znoszoną zbroję. Część stroju który rozszarpała Księżna zastąpiła elementami ze stroju jaki ubierała do występów. Nie była zadowolona z tej sytuacji co wyraziła kilkoma dosadnymi przekleństwami. Potem zjadła jagodę i przypięła do siebie pochwę z mieczem. Na korytarzu spotkała resztę. Poczochrała Księżną po łbie.

- Tak. Jest biała. Jak biały mag. Podobnie jak śnieg. On też jest trochę jak Biały Mag. Też jest biały. No chyba, że jest żółty, ale wtedy nie powinniście go jeść.

Podniosła się i podeszła do wyjątkowo elokwentnego strażnika.
- To co? Czas się rozdzielić, żeby przeczesać to wasze zamczysko, prawda?
Gladiatorka bardzo mocno liczyła na spławienie strażników, a fakt, że nie było z nimi Blancheta zdawał się temu sprzyjać.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 29-09-2020, 15:11   #89
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
-Nosz k... - zaklął pod nosem widząc strome urwisko. Ta cała kula i świat w niej stworzony był zdecydowanie nie jego bajką. Ostrożnie przemknął wzdłuż murów pałacu szukając otwartego okna i możliwości wejścia z powrotem. Nie miał zamiaru się poddawać, ale czuł się już zmęczony i na pewno spóźnił się na przyjęcie. Kto wie, może właśnie dlatego go szukają, a on z przyzwyczajenia ucieka strażnikom? Cóż, teraz to już chyba trochę za późno. Najwyżej wykręci się, że potrzebował chwili w samotności. Póki co priorytetem jednak było znalezienie sposobu na dostanie się do środka.
 
psionik jest offline  
Stary 29-09-2020, 17:47   #90
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Wojownik wykorzystał czas aby zebrać swój ekwipunek z zajmowanego pokoju. jak sprawdził pobieżnym rzutem oka, nic nie zginęło z jego zapasów. Zatknął oba toporki do rzucania za pas, okrągłą, zakharyjską tarczę przewiesił za pomocą paska w poprzek pleców, poprawił kolczugę i luźne elementy ubioru, aby nic nie mogło przeszkadzać ani zawadzać w czasie walki.

Hassan nieco rozczarował się posiłkiem. Zamiast porządnej uczty, dostali jakieś bułeczki które nijak nie mogły ugasić jego głodu. Uwielbiał dobrą kuchnię, i zawsze będąc w obcych krajach próbował nowych smaków, czy to z ulicznych jadłodalni, czy też w lepszych karawanserajach. Tu, mimo, iż byli gośćmi którzy odbili z lasu nadwornego sługę, nie ugoszczono ich jak należy. Brwi wojownika marszczyły się więc groźnie, a twarz wyrażała niezadowolenie z powodu złamania jednego z najświętszych praw, obecnych w wielu kulturach, znanej nie tylko w rodzimej Zakharze, ale również jak słyszał w barbarzyńskiej północy, rządzonej twardą ręką przez czczących demony Zhentów. Prawu gościnności.

Wojownik lubił proste rozwiązania i obce mu były wszelkie intrygi i spiski. Wiedział, że jeśli oni byli powodem niezadowolenia gospodarzy, należało zachować ostrożność i przygotować się do walki. Poprawił więc uchwyt na glewii i wyszedł z pokoju, natykając się na swoich towarzyszy. Niestety, Itona nie było w pobliżu i wojownik, mimo, iż niespecjalnie polubił pochodzącego z Mulmaster człowieka, czuł pewien rodzaj konfraterstwa, który właściwy byłby raczej dwóm piratom na tonącej łajbie.

Wzmianka o białym płaszczu początkowo całkowicie mu uleciała. Dopiero, kiedy Sheva kąsliwie skomentowała stwierdzenie psiego strażnika, wojownik ocknął się z zadumy. Podszedł do strażnika, i spoglądając na niego spod zmrużonych powiek mruknął cicho - Nie interesuj się, bo kocia morda ci wyrośnie - wojownik stanowczym tonem zasygnalizował, że temat białej szaty maga, przywiązanej do jego plecaka jest dla niego zamknięty.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172