Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2020, 13:25   #404
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Rozdzielili się na dwie pary. Nim jeszcze Caspar i Dietmar weszli w las, Sophie przywołała ich i wskazała na ziemię. Widniały tam odciśnięte w miękkiej glebie ślady.
- To oni – powiedziała. – Bogini nam sprzyja. Spójrzcie. Poszli tam, między drzewa. O tam. Zaraz obok tego krzaka ze sterczącymi gałęziami. Podążanie za tropem w lesie przy tym oświetleniu raczej nie będzie łatwe, ale przynajmniej znamy kierunek. My kawałek za Wami.

Mag i cyrulik ostrożnie weszli w las, dokładnie tam, gdzie Sophie wskazała na ślady skavenów. Cienie od zapalonych pochodni rozbudziły niepokojące cienie między pniami. Nawet jeśli dwóch mężczyzn umiałoby tropić, to i tak podążanie śladem w takich warunkach byłoby piekielnie skomplikowane. Zdali się na łut szczęścia i szli, kontynuując kierunek tropów ze skraju lasu. Próby stworzenia przez maga świetlistej sylwetki spełzły na niczym. Niederlitz nie był w stanie kontrolować przywołanych przez siebie błędnych ogników w wystarczającym zakresie. Czar jedynie wywołał kolejne cienie i jeszcze bardziej zdezorientował śmiałków.

*

Kiedy w pewnym momencie weszli na niewielką, zarośniętą wysoką, pomiętą trawą i kolczastymi krzakami polankę, zatrzymali się jak wryci. Naprzeciw nich, między krzakami stały trzy odziane w łachmany i pogięte żelastwo, pokraczne sylwetki. Ich oczy jarzyły się w mroku czerwienią.

- Ssssyk… Sssssyyyk… Sssyk – wysyczał skaveński mag, w przekornym geście kiwając palcem z dezaprobatą. Coś z tyłu zabrzęczało, Dietmar spojrzał za plecy i zobaczył kolejnych dwóch skaveńskich wojowników, którzy znaleźli się między nim i Casparem a krasnoludem i Sophie.

Szósty szczuroczłek najwyraźniej nadal krył się w ciemnościach.

- Nieruszaćsie. Znamyznamyludzikimądre. Wymyjużrasssspotkać. Cocochciećwdużodrzew? – szczurzy czarownik potrząsnął swoim zwieńczonym czaszkami kijem, wodząc wzrokiem od Caspara do Dietmara i z powrotem.
 
xeper jest offline