- O jebany, jak on się tu wcisnął? - skomentował bardziej do siebie, niż do reszty, na widok zgniłego ogra. Hans słyszał wcześniej historie o tych istotach (niejednokrotnie też sam był określany takim epitetem), ale nigdy nie widział żadnego na żywo. "Na żywo" to też dobre stwierdzenie, bo jak na ironię ten w wieży martwy był już od dawna. Widok był naprawdę groteskowy, ale nie było czasu by się przyglądać - bestia wyraźnie obrała sobie na cel równego sobie, czyli właśnie oprycha.
W bezpośrednim starciu nie było z nią szans, trzeba było użyc sposobu. Hans ustawił się w taki sposób, by pomiędzy nim, a ogrem znalazł się sarkofag. Następnie zaczął go prowokować, licząc że ten ruszy na niego, a po drodze potknie się o przeszkodę i wypierdoli na swój zgniły, głupi ryj.
- Ale z ciebie brzydki skurwiesyn! No dawaj, chodź do Hansa Hansa!
Gdyby jednak pomysł nie wypalił, a z bestyją trzeba by było się mierzyć klasycznymi sposobami, Hans stara się skoordynować swoje ciosy pomiędzy zamachnięcia ogra lub wykorzystywać momenty, kiedy ten jest zajęty innymi wojownikami.