Po niedługim czasie ze znoszonych gałęzi i drewna, uzbierał się spory stos. Rogacz z Rhune stojąc w progu odwrotu pieczary patrzyli na korytarz, który znikał w ciemności. Rzucona w głąb pochodni oświetliła przejście w skale, które zakręciło w prawo po kilkudziesięciu jardach. Stamtąd dochodziły odgłosy pożerania mięsa w akompaniamencie miażdżonych kości w potężnych szczękach Trolla.
Po uzgodnieniu planu działania wszyscy zajęli się za znoszenie opału w korytarz, który oblany olejem szybko zapłonął żarłocznym ogniem, który trawił zmarzniete drewno łapczywie, choć czerwono żółte jęzory płomieni długo lizały korę po wypalonym igliwiu, nim wygryzły się na dobre w konary.
Ciemny dym skręconymi kłębami wylatywał z groty, a z progu blask bił rozświetlając wejście. Na skalnych ścianach górskiego kotła tańczyły cienie od wbitych w śnieg pochodni i ognisk.
Ulfur i jego ludzi nieufnie trzymali się z dala od Dunlandczyków, którzy chętnie odwzajemniali dystans. Rohańscy najemnicy z włóczniami szykowali się do walki w pierwszym szeregu. Ludzie Imhara z łukami stanęli z tyłu. Ulfur głośno zagrzewał kompanów do walki, a Rogaczowi posyłał wymowne nieprzyjemne spojrzenia, że zawieszenie między nimi broni jest zdecydowanie tymczasowe i tylko na potrzeby większego problemu.
Złowrogi ryk z groty nabierał na sile. Dym i ogień w końcu zmusiły bestię do opuszczenia legowiska. Bez ostrzeżenia włochata biała bryła dymiącego futra wraz ze swądem okopconego i nadpalonego włosia wyleciała z jaskini niczym kamień z procy lądując tak blisko ludzi, że zaskoczyła stojącego najbliżej Ulfura. Pochwycony w pół mężczyzna nim zdążył się zorientować wylansował głową w paszczy Tolla. Bezgłowe truchło poleciało wprost na gromadę najbliżej stojących zbrojnych ciśnięta z dziką furią.
Z bliska Śnieżny Troll zdawał się być jeszcze większy niż nim był, a mógł mierzyć nawet ponad piętnaście stóp od ziemi. Dostrzec można było małe, czarne, okrągłe ślepia głęboko osadzone między białymi kudłami zakrwawionego pyska. Ziało z nich inteligentnym złem i bystrą bezgraniczną nienawiścią.
Grad strzał spadł na rzucającą się do ataku bestię.